Poznaniacy po poważnym wypadku utknęli w Wietnamie. Ruszyła zbiórka pieniędzy na ich powrót
Renata i Patryk mieli zwiedzać Wietnam i Laos, ale podróż brutalnie przerwał wypadek komunikacyjny.
Zbiórkę w internecie uruchomili bliscy pary. Jak opisują, Renata i Patryk pod koniec marca wyjechali na skrupulatnie zaplanowaną wycieczkę po Wietnamie i Laosie. 14 kwietnia doszło jednak do poważnego wypadku. W trakcie pokonywania skrzyżowania w mieście Thai Hoa w Wietnamie, w parę wjechała rozpędzona ciężarówka. - Pojazd jadący z prawej strony wjechał na skrzyżowanie z zawrotną prędkością, nie zwracając uwagi na ich obecność na drodze. Mogło być to spowodowane rozproszeniem uwagi, np. w związku z użyciem telefonu, co jest częstym widokiem na wietnamskich ulicach. Prędkość z jaką poruszał się kierowca ciężarówki nie pozwoliła na szybką reakcję i bezpieczną ucieczkę spod kół pojazdu - wyjaśniają bliscy.
Para trafiła do lokalnego szpitala, skąd przetransportowano ich do miejskiego szpitala w Vinh. Tam niezbędne okazały się operacje. - Renata ma strzaskaną stopę, konieczna była jej rekonstrukcja oraz wstawienie śrub. Lekarze poinformowali też o częściowym ubytku skóry na stopie. Patryk natomiast musiał mieć amputowaną stopę, po której to przeszedł operację przeszczepu skóry, a następnie zabieg wycięcia martwego mięśnia. W związku z tym pojawiły się wysokie gorączki i ryzyko infekcji. Obydwoje nie są w stanie w pełni samodzielnie się poruszać, nie wspominając o powrocie samolotem rejsowym - dodają.
Ponieważ jest to lokalny, miejski szpital, nie ma tam pielęgniarek. To rodzina musi zapewnić pacjentom niezbędne do funkcjonowania przedmioty. Udało się skontaktować z personelem szpitala oraz mieszkańcami okolicy, którzy pomogli parze dostarczając m.in. koce i poduszki. Zapewnili też jedzenie.
- Jeśli chodzi o pomoc na miejscu, to jesteśmy w stałym kontakcie z miejscowym konsulatem, niestety nie jest on w stanie zapewnić opieki medycznej. Do dzisiaj oczekujemy też na raport z miejsca wypadku, bez którego nie jesteśmy w stanie uzyskać decyzji o refundacji kosztów od ubezpieczalni. Dostaliśmy informacje, że taki raport może przyjść nawet za miesiąc!
Rodzina podkreśla, że para musi jak najszybciej trafić do Polski, gdzie poddana zostanie dalszemu leczeniu. Konieczne jest wynajęcie prywatnego transportu medycznego z lekarzem. Do tego dochodzą koszty rehabilitacji i protezy dla Patryka. To razem około 300 tysięcy złotych. Do tej pory uzbierano około 80 tysięcy złotych. Pomóc można TUTAJ.
O pomoc parze apeluje m.in. radny Paweł Sowa. Poznanianka jest urzędniczką miejską i pracuje w Wydziale Zdrowia i Spraw Społecznych, gdzie pomaga między innymi osobom z niepełnosprawnościami.
Najpopularniejsze komentarze