Huta z Wielkopolski była na skraju bankructwa, przestała kupować gaz z PGNiG, a zaczęła z zagranicy i przetrwała
Dodatkowo domaga się od PGNiG 13 mln złotych.
W maju ubiegłego roku powołując się na portal money.pl opisywaliśmy na epzonan.pl dramatyczną sytuację Huty Szkła Gloss w Poniecu na terenie powiatu gostyńskiego. Po podwyżkach cen gazu, który jest niezbędny do pracy huty, zakład ratował się wstrzymywaniem produkcji, ale to nie rozwiązało problemu. Jeszcze jesienią 2021 roku huta funkcjonowała normalnie, z podpisaną umową z PGNiG na 2 lata. Huta wiedziała, że kontrakt za chwilę się skończy i obawiała się nowych stawek za gaz, ale zapewniano ją, że nie ma powodów do obaw.
Okazało się jednak, że powody do obaw były. W styczniu 2022 roku zakład dostał nowy cennik zakładający podwyżkę na poziomie 790 procent w stosunku do poprzedniej ceny. Jak tłumaczył w maju prezes huty w rozmowie z money.pl, do jesieni udział cen gazu w koszcie produkcji wynosił 40 procent. Po podwyżkach było to już 60 procent, co oznacza, że działalność zakładu przestała być opłacalna.
Huta interweniowała, gdzie mogła. Dostała bowiem ofertę z giełdowymi cenami gazu, choć krajowy gaz, z którego korzysta, nie znajduje się w obrocie giełdowym. Prezes przyznał, że jeśli cena się nie zmieni, jeszcze w maju będzie musiał ogłosić upadłość. PGNiG w odpowiedzi na pytania money.pl wyjaśniała, że nie może oferować ceny paliwa gazowego poniżej poziomów rynkowych.
Po blisko roku do sprawy huty wraca money.pl. Okazuje się, że zakład przetrwał, bo... przestał kupować gaz od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazowego. Jak? Ponieważ gaz zaazotowany może w Polsce sprzedawać tylko PGNiG, zakład przeszedł na gaz LPG. Sprowadza go obecnie z zagranicy. Stawki ma nawet o 40 procent niższe niż najtańsza oferta PGNiG. Umowa z PGNiG obowiązywała do końca roku, a montaż nowej infrastruktury do obsługi gazu LPG się przedłużał, dlatego szef huty musiał o miesiąc przedłużyć umowę z przedsiębiorstwem, co nie obyło się bez komplikacji. PGNiG zażądało bowiem astronomicznej kaucji w wysokości kilku milionów złotych. Prezes huty się zapożyczył by ją zapłacić, ale ostatecznie wszystko się udało i od lutego huta jest już "uwolniona" od dostaw z PGNiG.
Co więcej, szef wielkopolskiej huty walczy w sądzie z PGNiG o 13,5 mln złotych. Na tyle wycenił straty spowodowane podniesieniem stawek za gaz.
Najpopularniejsze komentarze