Wyboru do Parlamentu Europejskiego: wydatki i zarobki
Rozpoczyna się gorący okres dla kandydatów na europosłów. Partie, które mają nadzieję na to, że ich reprezentanci dostaną się do PE, muszą liczyć się z dużymi wydatkami sięgającymi kilkuset tysięcy złotych. Członkowie partii, którzy zasiądą w komisjach wyborczych, mogą jednak sporo zarobić.
Ci, którzy myśleli o zarobieniu pieniędzy pracującdla jednego z biur wyborczych w Poznaniu, nie znajdą już żadnych kuszących ofert. Prawo i Sprawiedliwość zatrudniło już większość pracowników. Jedyne zajęcia, które można tu wykonywać to roznoszenie ulotek i rozklejanie plakatów. PiS liczy jednak, że takiej pracy podejmą się wolontariusze.
Podobnie jest w biurze poselskim Marka Siwca z SLD. Osoby, które będą pracować podczas kampani zostały już wybrane, ale jak zaznacza Elwira Bowers z biura SLD - chętni wciąż mogą się zgłaszać.
PO również stawia na wolontariuszy, którzy chętnie pomagają w roznoszeniu ulotek i gadżetów, a także pomagają w przygotowaniach imprez.
Już w piątek mija termin zgłaszania kandydatów do pracy w komisjach wyborczych. Zgłaszać kandydatów mogą tylko komitety wyborcze. Przewodniczący komisji może zarobić 165 zł za dzień pracy, jego zastępca 150 zł, a członek komisji - 135 zł.
Koszty, jakie poniosą partie podczas kampanii wyborczej należy liczyć w setkach tysięcy złotych. Najwięcej, bo 300 tys. wyda PO, SLD zaplanowało na ten cel 200 tys., a PiS około 150 tys.