Z restauracji ukradł saszetkę ze sporą gotówką. "Saszetkę spalił, klucze wyrzucił do kosza, a pieniądze wydał na swoje potrzeby"
Do zdarzenia doszło w Gostyniu.
Na gostyńską komendę policji zgłosił się mężczyzna, który powiadomił funkcjonariuszy, że został okradziony. - Pokrzywdzony będąc w jednej z gostyńskich restauracji, zostawił na krześle saszetkę. Gdy się zorientował, wrócił do lokalu, jednak swojej własności nie znalazł. W saszetce znajdowały się pieniądze w kwocie 5700 złotych i klucze - tłumaczy policja.
Okazało się, że w restauracji jest monitoring. Podczas przeglądania nagrania z dnia kradzieży, funkcjonariusze wypatrzyli mężczyznę chowającego saszetkę pod kurtką i wychodzącego z lokalu. - Mundurowy szybko ustalił jego tożsamość. To 50-letni mieszkaniec gminy Piaski - dodaje.
Policjanci odwiedzili 50-latka w domu. Mężczyzna był bardzo zaskoczony wizytą, ale natychmiast przyznał się do winy. - Powiedział, że saszetkę spalił, klucze wyrzucił do kosza, a pieniądze wydał na swoje potrzeby. Stróżom prawa udało się odzyskać niewielką ich część, która wróciła do właściciela. 50-latkowi grozi kara nawet do 5 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Najpopularniejsze komentarze