Szczury na placu w centrum Poznania. Co na to miasto?
Na problem zwraca uwagę miejska radna.
Z interpelacją w sprawie szczurów mieszkających na placu Cyryla Ratajskiego zwróciła się do prezydenta Poznania radna Małgorzata Woźniak. Zaapelowała do prezydenta, by w związku z problemem występowania tu szczurów, z placu usunięto krzewy lub je przesadzono. Szczury mają właśnie w krzakach mieszkać.
- Na obecnym placu gromadzą się i zamieszkują szczury, które w bardzo swobodny sposób przemieszczają się po placu nawet w biały dzień - napisała radna. Jak wskazuje, mieszkańcy oczekują rozwiązania problemu szczurów, ale też chcą, by na placu pojawiła się nowa mała architektura, a najlepiej, by cały plac przeszedł rewitalizację.
Odpowiedzi udzielił zastępca prezydenta Poznania, Bartosz Guss. Jak podkreśla, na terenie poznańskich nieruchomości deratyzacja odbywa się dwa razy w roku, a także w okresach "wzmożonej aktywności gryzoni". - Wydział Gospodarki Komunalnej na bieżąco monitoruje skalę problemu. Z informacji przekazanych przez Wydział wynika, że plac Cyryla Ratajskiego jest jedną z dwunastu lokalizacji podlegających stałej deratyzacji, zlecanej przez zarządcę terenu zielonego, czyli Zarząd Zieleni Miejskiej - tłumaczy Guss.
Zdaniem zastępcy prezydenta, aktywność szczurów na placu może być spowodowana pracami ziemnymi w tym rejonie. - Analizowany jest wątek ewentualnego wpływu robót na migrację gryzoni do obiektów sąsiednich, a jeżeli przypuszczenia się potwierdzą, istnieje możliwość skutecznego zabezpieczenia terenu budowy stacjami deratyzacyjnymi - dodaje.
Równocześnie Guss podkreśla, że w najbliższym czasie, ze względów finansowych, nie są planowane prace związane z przebudową placu Ratajskiego.
Najpopularniejsze komentarze