Nocne imprezy w mieszkaniach bez reakcji służb? Czytelnik oburzony
W nocy z soboty na niedzielę taką imprezę musieli znosić mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu Przyjaźni.
- Mieszkam na Os. Przyjaźni. W sąsiadującej klatce, najprawdopodobniej piętro wyżej, trwała bardzo głośna impreza z udziałem większej grupy osób. Głośna muzyka nie ustała po 22.00. O godzinie 0.24 zadzwoniłem na nr 997, zostałem przełączony na nr 112. Wskazałem, o jaką klatkę chodzi, zaznaczyłem, że jest to sąsiednia klatka - wyjaśnia nasz Czytelnik.
Odpowiedź służb zaskoczyła naszego Czytelnika. - Usłyszałem, że jeżeli nie podam kodu wejścia do klatki, w której jest impreza, policja nie będzie mogła wejść. Oczywiście nie znam kodu wejścia do sąsiedniej klatki, więc zakończyłem tą bezsensowną rozmowę - dodaje.
Nasz Czytelnik skontaktował się następnie ze strażą miejską, ale jego zdaniem - i w tym przypadku nie podjęto interwencji. - Oznacza to, że w przypadkach takich, jak opisałem, nie można liczyć w Poznaniu na żadne służby, a zgłaszanie na numer 112 jakichkolwiek zdarzeń dotyczących klatki innej niż ta, w której mieszkam i tym samym znam kod dostępu do domofonu - jest bezcelowe. Żadne służby tam po prostu nie wejdą - kończy.
Wielokrotnie pisaliśmy na naszym portalu o podobnych sytuacjach i wielokrotnie zarówno policja, jak i straż miejska wyjaśniali, że pojawiają się na miejscu, ale bywa, że wejście do bloku jest niemożliwe właśnie przez barierę w postaci domofonu. Próby dostania się do wskazanego lokalu są jednak podejmowane.
Przypominamy, że zakłócanie ciszy nocnej można zgłaszać również anonimowo, ale wówczas policja nie może ukarać sprawców takiego zachowania. Co najwyżej może poprosić o to, by się ciszej się zachowywano.
Najpopularniejsze komentarze