Uchodźcy z hotelu Ikar jednak zamieszkają w pałacu?
Do sprawy odniosło się Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów.
Uchodźcy z Ukrainy muszą opuścić hotel Ikar, w którym planowany jest remont. Jedną z zaproponowanych lokalizacji jest pałac w Biedrusku, gdzie przygotowano około 200 miejsc. W piątek Radio Poznań informowało, że uchodźcy pojawili się na terenie obiektu, jednak nie zgodzili się do tego miejsca przenieść.
"Mieliśmy szykować na 200 osób hotel do wynajęcia, kupiliśmy łóżka i materace, w nocy to wszystko przyszło, a teraz dostajemy telefon, że to jest odwołane. Byli tu wczoraj, przyjeżdżali do 21:00 taryfami, oglądali i wszystko było dobrze, a teraz stawiają inne żądania, że oni tu nie chcą, bo słyszeli, że w Biedrusku jest poligon"- mówił dziennikarzom Jan Kucharski, właściciel Kompleksu Pałacowo-Parkowego w Biedrusku. Dodał, że poniesione już koszty to 100 tys. zł.
Dziś do sprawy odniosło się Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów, które zaoferowało uchodźcom opiekę formalno-prawną. "Znacznej części osób wręczono już skierowania do Biedruska" - informują przedstawiciele WSL. "Przypominamy, że propozycję dotyczącą pałacu w Biedrusku przekazano mieszkańcom i mieszkankom Ikara dopiero 16 listopada. 17 listopada obyło się spotkanie z wojewodą wielkopolskim, na którym przekonywano go, że najlepszym rozwiązaniem jest pozostanie mieszkańców w Ikarze" - dodają.
"Prosimy tylko o to, byśmy mogli tu zostać przynajmniej do wiosny. Jeśli można było odwlekać remont hotelu od 2019 roku, może jeszcze się uda. Na wiosnę będziemy przygotowani, by się usamodzielnić, a obecna sytuacja nas zaskoczyła i nikt nie jest gotowy" - prosiła wojewodę jedna z uchodźczyń, cytowana przez Gazetę Wyborczą.
Osoby, które przebywają w hotelu Ikar, mają nadzieję na kolejne spotkanie z wojewodą w przyszłym tygodniu.
Najpopularniejsze komentarze