Grunwald poległ w Hamburgu
Przegraną zakończyło się spotkanie 1/8 finału Hokejowej Ligi Mistrzów pomiędzy Grunwaldem Poznań a drużyną HC Rotterdam.
Podopieczni trenera Gaczkowskiego szybko, bo już w 2. minucie stracili bramkę. Nie podłamało ich to i pierwsza kwarta była w wykonaniu przedstawicieli Polski bardzo dobra. Grunwald był dla HC Rotterdam wymagającym przeciwnikiem.
Druga kwarta to początek snu "Wojskowych". Polacy wprawdzie próbowali wyprowadzać akcje, ale nie zdołali w zasadzie zagrozić bramce rywala. Perfekcyjnie swoje nieliczne okazje wykorzystali za to gracze z Rotterdamu, a w zasadzie gracz. Sohail Abbas, znany z zabójczej skuteczności wykorzystywania krótkich rogów, w pełni potwierdził tą opinię. Holendrzy wywalczyli dwa krótkie rogi - oba Pakistańczyk atomowym strzałem zamienił na bramki. Po 35. minutach gry Grunwald przegrywał 0:3.
Po dwóch golach straconych w drugiej kwarcie z poznaniaków zeszło powietrze. Brakowało motywacji i determinacji. Świetnie bronił Mariusz Chyła, który raz za razem swoimi interwencjami wprawiał w zachwyt zgormadzoną publiczność. Dobrą partię rozgrywał też Artur Mikuła, który indywidualnymi akcjami próbował przedrzeć się w półkole strzałowe Rotterdamu. To wszystko jednak nie przynosiło oczekiwanego rezultatu i do końca tej części gry wynik nie uległ zmianie.
W ostatniej kwarcie trenerzy obu drużyn zachowali się tak, jak można było oczekiwać po wyniku. Eugeniusz Gaczkowski postawił więcej sił na atak, a szkoleniowiec Holendrów dawał więcej szans rezerwowym zawodnikom. Grunwald zaczął grać ryzykowniej, ale i pewniej, a holenderscy zmiennicy wprowadzali w poczynania Rotterdamu więcej nerwowości. Nawet Sohail Abbas stracił swą słynną skuteczność przy wykonywaniu krótkich rogów.
W krótkim czasie hokeistom z Pozania udało się strzelić dwie bramki. Pierwszą, po bardzo dobrej indywidualnej akcji strzelił Artur Mikuła. Druga padła, po bardzo dobrym wykonaniu krótkiego rogu, a jej strzelcem był Tomasz Dutkiewicz.
W ostatnich minutach meczu "Wojskowi" podejmowali próby ataku, ale nie zdołali zbliżyć się do remisu. Bardzo dobry mecz Mariusza Chyły - kolejny w Lidze Mistrzów. Wyróżnić należy tez Artura Mikułę. Szkoda pojedyńczych sytuacji z drugiej kwarty, które podcięły nieco skrzydła Gryunwaldowi. Oprócz wspomnianych dwóch karnych rzutów rożnych rywale nie mieli w tej części gry w zasadzie sytuacji strzeleckich.
Przygoda Polaków z Hokejową Ligą Mistrzów dobiegła końca, ale Grunwald pozostawił po sobie dobre wrażenie.
źródło: prohokej.pl