Premier przyznaje: są problemy z węglem. Jest apel do mieszkańców o "autoreglamentację"
Choć wcześniej rząd zapewniał, że węgla w Polsce mamy w nadmiarze, sytuacja wygląda jednak inaczej.
W środę Mateusz Morawiecki wziął udział w posiedzeniu Rady do spraw Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju. W spotkaniu udział brali m.in. przedstawiciele mediów, przy których premier pierwszy raz przyznał, że mamy w kraju problem z węglem.
- Apelujemy o to, aby dokonywać pewnego rodzaju autoreglamentacji zakupów węgla, bo o ile wiemy, że po jednej czy półtorej tony dla każdego potrzebującego na najbliższe parę miesięcy będzie i później kolejne statki przypływają, o tyle jakby ktoś chciał dzisiaj, na końcu września, na początku października, zakupić wystarczającą ilość węgla dla wszystkich gospodarstw domowych na surową zimę, na całą zimę do kwietnia, to rzeczywiście dzisiaj tego węgla odsianego jeszcze tyle nie mamy - powiedział.
O tym, że węgiel jest obecnie kupić trudno, doskonale wiedzą osoby, które starają się o jego zakup w Węglozbycie w Ostrowie Wielkopolskim. Nabyć węgiel chce tam kilka tysięcy osób, które tygodniami oczekiwały w kolejce (!!) na zakup opału. Ostatecznie utworzono listę oczekujących. To kolejna lista, bo poprzednie... ginęły. Ludzie, którzy mieli stosunkowo wysokie miejsca na poprzednich listach, dziś mają przed sobą nawet 2000 osób.
Rząd zapewnia, że węgla wystarczy do końca sezonu, ale równocześnie apeluje, by zakupy... rozłożyć "na raty". Gospodarstwo domowe średnio potrzebuje 3-5 ton węgla na zimę. Zdaniem rządzących, najlepiej obecnie kupić np. 1,5 tony opału, a kolejny nabyć za kilka tygodni, gdy sytuacja się ustabilizuje. Mieszkańcy jednak nie wierzą w te zapewnienia i chcą nabyć cały potrzebny im opał.
Najpopularniejsze komentarze