Gigantyczny pożar w Międzychodzie. Wykluczono udział osób trzecich
22 lipca w nocy zapaliła się tam hala, w której był warsztat samochodowy.
Informowaliśmy o tym tutaj. Jedna z mieszkanek okolicy ulic Chrobrego i Ratajczaka powiadomiła straż pożarną o wydobywającym się dymie. Pożar gasiło aż 29 zastępów straży pożarnej. Dwie trzecie hali z warsztatem spłonęło. Pożar rozwijał się w zatrważającym tempie. Na pomoc przybyli również strażacy z Nowego Tomyśla oraz Szamotuł i Poznania.
- Pożarem objęta była lakiernia oraz poddasze budynku produkcyjno-magazynowego z funkcjami usługowymi. Ze względu na fazę rozwoju pożaru, jego powierzchnię oraz możliwość zapewnienia odpowiednich warunków pracy ratownikom, a także konieczność dowożenia wody, niezbędne było zadysponowanie dużej liczby zastępów. Doszczętnie spaliły się budynki z blachy. W tych, które miały podstawy murowane, spaliła się ich część poddasza - powiedział dla Międzychód Nasze Miasto st. kpt. Marcin Piechocki oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Międzychodzie.
Na dodatek w jednym z pomieszczeń znajdował się zbiornik z olejem napędowym. Strażakom udało się go uchronić.
Sierż. sztab. Justyna Rybczyńska z międzychodzkiej policji poinformowała, że wykluczono udział osób trzecich w pożarze. Biegły jest zobligowany do uzupełnienia opinii, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem pożaru było wyładowanie atmosferyczne.