Kierowca zachowywał się podejrzanie: wyszedł z auta, klaskał, krzyczał "wiocha" i robił zdjęcia
Najpierw zajechał kobiecie drogę wjeżdżając prawie pod maskę auta, a kiedy ta zatrąbiła zrobił się agresywny.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek na ulicy Szamarzewskiego w Poznaniu. Mężczyzna wykrzykiwał do kobiety, że ma sobie powiesić flagę tęczową. Bez zgody właścicielki zaczął robić jej zdjęcia w samochodzie podczas gdy na drodze stały inne samochody tuż przy sygnalizacji świetlnej. Według prawa o ruchu drogowym kierowcy pod żadnym pozorem nie wolno oddalić się od pojazdu, którego silnik jest w ruchu; zakazany jest też postój na pracującym silniku (ten zakaz nie dotyczy np. śmieciarek, służb utrzymania ruchu, etc).
- Jedyny moment, który mógłby zdenerwować kierowcę to ten, w którym byłam zmuszona użyć klaksonu, gdy wjechał mi przed maskę samochodu - tłumaczyła nam kobieta, która kierowała pojazdem na Szamarzewskiego i dodała, że miała uchyloną szybę, dlatego słyszała, co wykrzykiwał w jej kierunku, jednak kiedy zbliżał się do jej auta w obawie o własne bezpieczeństwo zamknęła okna samochodu. - Bez uprzedzenia wziął telefon i zaczął robić zdjęcia, a potem z szyderczym uśmiechem wsiadł do auta.
Najpopularniejsze komentarze