Mówimy NIE niekulturalnym kierowcom
Za oknami szaro i brzydko. Z nieba spadają na przechodniów krople zimnego deszczu. Chodniki wciąż są oblodzone, chwila nieuwagi może skończyć się gipsem na ręce lub nodze. A do tego wszystkiego kierowcy nie zwracają uwagi na osoby spacerujące po chodnikach. Siedzą w swoich wygodnych i suchych autach, nie myśląc o tym, że, gdy wjeżdżają w kałużę - ochlapują nie tylko chodnik, ale też ludzi, którzy po nim chodzą.
To nieludzkie! Nie dość, że pogoda pozostawia wiele do życzenia - ciągle szaro, mokro i brzydko, to jeszcze kierowcy muszą dopiec przechodniom! - mówi zdenerwowana studentka. Wczoraj w okolicach AWF zostałam ochlapana od stóp do głów wodą z potężnej kałuży. Kierowca nie patrzył na to, że ludzie stoją na chodniku, czekając na zielone światło.
Takich osób jest więcej. Niestety, gdy mrozy puszczają woda zaczyna doskwierać nam na chodnikach i ulicach. Najwięcej zbiera się przy krawężnikach - dlatego piesi są tak często ochlapywani. Kulturalni kierowcy wiedzą, że zmniejszenie prędkości i omijanie kałuż, gdy jest to możliwe, pozwala uniknąć rozpryskiwania się brudnej wody i śniegu.
Co zrobić, gdy zostaniemy ochlapani przez "niemiłego" kierowcę? Niektórzy poprzestają na wołaniu o pomstę do nieba. Inni zrozpaczeni wracają do domu przebrać brudne i przemoczone ciuchy. Jest jednak rozwiązanie, które da nam satysfakcję i ukarze takiego delikwenta.
Gdy tylko zostaniemy ochlapani, kodujemy w głowie numer rejestracyjny samochodu, który dopuścił się tego czynu. Zapisujemy go na kartce i oddajemy na najbliższy komisariat policji. Kierowca może otrzymać nie tylko naganę, ale też karę pieniężną do 3 tysięcy złotych.