Teren przy Muzeum Narodowym w Poznaniu został opryskany "monotlenkiem diwodoru". Ma to odstraszyć właścicieli psów
Tajemnicza substancja ma skłonić do refleksji właścicieli psów.
Sytuację opisują dziennikarze "Gazety Wyborczej", którzy przed obok wejścia od ul. Ludgardy zauważyli nietypowe tabliczki z napisem: "Teren okresowo opryskiwany monotlenkiem diwodoru. Zakaz wyprowadzania zwierząt".
Przedstawiciele muzeum podkreślają, że ten teren jest szczególnie chętny do odwiedzania przez właścicieli psów, co pozostawia po sobie nieprzyjemny zapach, który "wdziera" się przez okna otwarte budynku.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę czarną, zawalcowaną ziemię i tabliczki, sama uświadomiłam sobie dopiero po chwili, że monotlenek diwodoru to po prostu woda - przyznaje w rozmowie z gazetą rzeczniczka Muzeum Narodowego w Poznaniu Aleksandra Sobocińska. Ale może właśnie ta chwila wystarczy, żeby ktoś, kto chciał wyprowadzić tu psa lub załatwić własną fizjologiczną potrzebę, doszedł do wniosku, że to wspólna przestrzeń, o którą warto razem zadbać? Jeszcze sporo edukacji przed nami. A edukacja w konwencji żartu, mrugnięcia okiem, być może jest nawet skuteczniejsza - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze