Wjechał do rowu i uciekł zostawiając pasażerów w aucie. "Nie wiedzieli, z kim jechali"
Do zdarzenia doszło w Chociczy Wielkiej w powiecie wrzesińskim.
- Z relacji zgłaszającego wynikało, że kierowca w wieku około 30 lat wjechał do rowu i w pojeździe zakleszczona jest jedna osoba. Strażacy oraz ratownicy medyczni udzielili pomocy pasażerom. Jednak pojawiła się jedna niewiadoma. W znajdującym się w rowie Renault Megane brakowało kierowcy. Zapytani pasażerowie twierdzili, że nie wiedzą z kim podróżowali - informują policjanci z Wrześni.
Szybko ustalono właścicielkę samochodu. Kobieta tłumaczyła jednak, że auto sprzedała. Policjanci ponownie więc porozmawiali z pasażerami pojazdu. - Biorący udział w tym zdarzeniu 31-letnia oraz 47-letni mieszkańcy gminy Września w dalszym ciągu nie potrafili wskazać kierowcy. Ich wersje się różniły od relacji zgłaszającego, ponieważ twierdzili, że był to mężczyzna w wieku 50 lat - dodają.
Po czterech godzinach ustalono, że za kierownicą siedział prawdopodobnie 29-letni partner pasażerki. Policjanci pojechali do jego mieszkania i zastali go leżącego w łóżku z zakrwawioną twarzą i rękami. Badanie alkomatem wykazało prawie 2 promile alkoholu we krwi. - Mężczyzna przyznał się do kierowania pojazdem. W trakcie sprawdzenia 29-latka okazało się, że nigdy nie posiadał prawa jazdy. Z uwagi na czas od zdarzenia do ustalenia ewentualnego sprawcy, do przedmiotowego postępowania zostanie powołany biegły, który przeprowadzi retrospekcje celem wskazania stężenia alkoholu w momencie prowadzenia pojazdu. Na tą chwilę 29-latek otrzymał zarzut nieudzielenie pomocy pozostałym uczestnikom tego zdarzenia - kończą.
Najpopularniejsze komentarze