Operatorka miejskiego monitoringu wypatrzyła skulonego mężczyznę. Okazało się, że szuka go rodzina

Interweniowali strażnicy miejscy.
- W poniedziałek operatorka monitoringu miejskiego podczas oglądu kamer w okolicach ulic Grochowskiej i Marcelińskiej zauważyła skulonego mężczyznę leżącego na ławce - wyjaśnia straż miejska. - Do podjęcia interwencji skierowano patrol strażników miejskich z referatu Interwencyjno-drogowego. Strażnicy, którzy pojechali na miejsce zastali bardzo słabego mężczyznę, który od kilku dni nic nie jadł, był też wyziębiony. Funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia oraz patrol policji w celu sprawdzenia stanu zdrowia oraz ustalenia tożsamości. Mężczyzna nie wykazywał poważniejszy dolegliwości oprócz tych wspomnianych wcześniej, dlatego nie został zakwalifikowany do zabrania do szpitala - dodaje.
Strażnicy znaleźli miejsce dla mężczyzny w ośrodku dla osób bezdomnych przy ulicy Borówki. Szybko ustalono, że rodzina zgłosiła zaginięcie tego człowieka. Z relacji mieszkańców wynika, że mężczyzna od kilku miesięcy koczował w pobliżu miejsca, w którym go znaleziono.