Białoruscy opozycjoniści w Poznaniu są śledzeni i nagrywani przez tajemniczego mężczyznę
Portal Onet informuje o potencjalnych zagrożeniach dla białoruskich opozycjonistów w Poznaniu.
Jak pisze Witold Jurasz, prezes Ośrodka Analiz Strategicznych, w niedzielę, podczas spotkania członków białoruskiej opozycji na placu Wolności, byli oni śledzeni i nagrywani przez tajemniczego mężczyznę, który uciekł, kiedy wszystko wyszło na jaw. Według nich to były współpracownik białoruskich służb specjalnych, od dawna mieszkający w Polsce.
Ten sam mężczyzna był widziany w poniedziałek w okolicy domu jednego z opozycjonistów. Polityczni przeciwnicy reżimu Aleksandra Łukaszenki otrzymują pogróżki, ponadto utrzymują, że byli inwigilowani już wcześniej. Tak ostentacyjne ujawnienie się współpracownika służb może być próbą zastraszenia opozycjonistów.
Analitycy podkreślają, że białoruskie służby uciekają się do coraz bardziej drastycznych metod, na czele z fizyczną likwidacją. Zdaniem Witolda Jurasza przebywający nad Wisłą opozycjoniści (mieszkają oni także w Poznaniu) powinni otrzymać ochronę ze strony naszego państwa. Wizerunek Polski już teraz nie jest najlepszy, a ewentualne zabójstwo polityczne na jej terenie tylko go pogorszy. Odpowiednie działania będą kluczowe także z punktu widzenia naszego kontrwywiadu. Gdyby wspomniane potencjalne zabójstwo zostało przeprowadzone w sposób, który wskazałby na łatwość działania obcych służb, nasze instytucje zostałyby ośmieszone.
Najpopularniejsze komentarze