Z rzeki za szybko spuszczono wodę. Wody Polskie przyznają się do błędu
O katastrofie na rzece Głomia pisaliśmy już w środę.
We wtorek z rzeki w Krajence na terenie powiatu złotowskiego gwałtownie spuszczono wodę. Zdaniem lokalnych aktywistów, doszło do katastrofy ekologicznej, w wyniku której padły tysiące ryb. Urzędnicy przyznali, że zawnioskowali do Wód Polskich o obniżenie lustra wody w rzece ze względu na konieczność przeprowadzenia prac remontowych przy moście. Zapewnili jednak, że nie domagali się spuszczenia całej wody.
Wody Polskie odniosły się do tych doniesień. - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy oświadcza, że Wody Polskie na prośbę Urzędu Gminy i Miasta Krajenka dokonały obniżenia piętrzenia jazu na rzece. Samorząd zamierza dokonać remontu kładek na rzece. Obniżenie piętrzenia miało umożliwić wykonawcy przeprowadzenie robót. Nadzór Wodny w Złotowie obniżył lustro wody na prośbę telefoniczną i mailową pracownika Urzędu Gminy i Miasta Krajenka. Termin wejścia firmy wykonawczej został potwierdzony w dniu 06.07.2021 przez przedstawiciela tejże firmy, w związku z czym eksploatator podniósł jedno przęsło jazu o kilka cm. W dniu 07.07 br. firma przystąpiła do oględzin stanu podpór istniejącego mostka - czytamy w oświadczeniu.
Okazało się jednak, że woda znikała stąd za szybko. Na miejsce w godzinach popołudniowych wezwano policję. - Z relacji pracowników PGW WP wynika, że zarzut, iż poniżej Krajenki widoczne są bardzo duże ilości śniętych ryb, jest bezpodstawny. Świadczy o tym fakt, iż ryby ze zbiornika spłynęły przęsłem jazu w dół rzeki. Pracownicy NW w Złotowie stwierdzili dotychczas jedynie pojedyncze sztuki śniętych ryb. Aktualnie prowadzone są wizje w terenie celem oszacowania ewentualnych strat i szkód. Jeśli zajdzie taka potrzeba, pracownicy będą ratować ryby - zapewniają Wody Polskie i przyznają się do błędu. - Obniżenie piętrzenia na jazie zostało wykonane bez odpowiedniego nadzoru i bez zgłoszenia tego faktu jednostce nadrzędnej Wód Polskich. Prawdopodobnie zrzutu dokonano zbyt szybko, co spowodowało zamulenie rzeki osadami dennymi zgromadzonymi przy jazie.
Pada też słowo "przepraszam". - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy przeprasza za zaistniałą sytuację. Pragnie jednocześnie poinformować, że od osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe. Zarząd Zlewni w Pile oraz Nadzór Wodny w Złotowie zostały zobowiązane do naprawienia szkód. Po zakończeniu przeglądu kładki piętrzenie będzie sukcesywnie przywracane. Chcielibyśmy jeszcze raz podkreślić, że reakcja Wód Polskich była natychmiastowa. Jednocześnie podejmiemy działania celem rekompensaty szkód powstałych w środowisku i po określeniu potencjalnych strat, w uzgodnieniu z dzierżawcą obwodu rybackiego, dokonamy ewentualnych zarybień.