Jacek Jaśkowiak: "dziękuję służbom, wczorajsze opady były ekstremalne"
Prezydent Poznania podsumowuje to, co działo się w Poznaniu we wtorek.
Strażacy we wtorek odebrali ponad 2000 zgłoszeń, z których część wciąż czeka na podjęcie interwencji. W samym mieście działało 120 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej - 550 strażaków. Z pomocą przybyli też strażacy z 9 sąsiednich powiatów.
- Dziękuję służbom, które z pełnym poświęceniem działały wczoraj w całym mieście, a także radnym za decyzję o przeznaczeniu większych środków na Centrum Zarządzania Kryzysowego - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta. - Dzięki temu podczas wtorkowej nawałnicy koordynacja przebiegała sprawnie. Dziękuję też dyrektor szkoły, w której zawaliła się część dachu, za rozsądną i błyskawiczną reakcję. Dzięki szybkiej ewakuacji dzieci nic się nikomu nie stało. Wczorajsze opady były ekstremalne, żadna sieć kanalizacyjna nie byłaby na nie przygotowana. Wierzę, że działania, jakie podjęliśmy w ostatnim czasie, inwestycje w retencję, na które w ciągu najbliższej dekady zamierzamy przeznaczyć 2 mld zł, pozwolą nam w przyszłości ograniczyć skalę szkód spowodowanych przez tego typu nawałnice, a jednocześnie wykorzystać większą część wody deszczowej do nawadniania terenów zielonych - dodaje.
Jakie były najbardziej charakterystyczne zdarzenia we wtorek? - Woda podtopiła wszystkie poznańskie szpitale i lecznicę w Puszczykowie, a także elektrociepłownię Karolin czy poznańskie zoo - nie zagroziła jednak zwierzętom. W szkole budowlanej przy ul. Grunwaldzkiej mundurowi interweniowali przy pożarze transformatora, zalane zostały zakłady produkcyjne na terenie miasta, hala w porcie lotniczym Ławica oraz wiele prywatnych posesji. Woda wdarła się też do komory podziemnej sterownika fontanny na ul. Św. Marcin. Fontanna jest nieczynna - wymieniają urzędnicy.
Jak przypomniał Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, w ubiegłych latach przy intensywnych opadach w mieście notowano maksymalnie do 800 interwencji strażaków. Skala wczorajszej ulewy i 2000 zgłoszeń to więc coś, z czym nie mieliśmy jeszcze do czynienia.
- Pod stałym nadzorem był też najważniejszy kolektor, która odprowadza wodę z lewobrzeżnej części Poznania. Dzięki działaniom służb rura nie została zablokowana, deszczówka mogła więc nią bezpiecznie spływać. Bogdanka, która we wtorek po południu wystąpiła z brzegów, w środę wróciła już do swojego koryta - kończą.
Najpopularniejsze komentarze