Reklama

Sławny bocian ze Śródki okazał się być "panią bocianową". Wiemy, co się z nią stało!

Zdjęcie ilustracyjne, archiwum | fot. Łukasz
Zdjęcie ilustracyjne, archiwum | fot. Łukasz

Ptak od kilku miesięcy budził powszechne zainteresowanie, szczególnie w zimne, kiedy okazało się, że został w Poznaniu i nie zamierza nigdzie się stad ruszać. Cały czas pojawiał się w okolicach Śródki, nad Maltą, czy nad Cybiną. Miał dwie charakterystyczne obrączki na nogach, stąd wiadomo było, że to wciąż ten sam osobnik. Ptak nie uciekał od ludzi - łatwo dawał się sfotografować z bardzo bliska. Pojawiał się też w miejscach, gdzie wciąż przebywa mnóstwo osób - między innymi na samym dworcu przy rondzie Śródka.
Niemal każdego dnia dostawaliśmy kolejne zdjęcia ptaka oraz pytania, co z nim. Budził on ogromne zainteresowanie i powoli staje się naszym lokalnym celebrytą. Poznaniacy bardzo się o niego martwili, szczególnie gdy pojawił się śnieg i mróz. Na początku lutego, po wielu trudach udało się go złapać przez jednego z pracowników ZOO. Od tamtego czasu przebywał na terenie poznańskiego ogrodu.

Udzieliliśmy dzikiemu bocianowi schronienia i opieki. Ptak przezimował u nas na ptasim zimowisku, w towarzystwie innych azylowych bocianów. Miał mieć na imię Artur, na cześć pracownika, który go odłapał, ale okazało się, że bocian to pani bocianowa. Dlatego mówimy na nią Arczi - informują pracownicy poznańskiego ZOO.
Kilka dni temu, z pomocą dr Marcina Tobółki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, dokonano oględzin stanu zdrowia i kondycji bociana, ptak został zważony, zmierzony, spisano numery obrączek. Słynny śródecki bocian powrócił na wolność! - dodają.



Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
5.84 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro