Reklama

Po 10 dniach wyszedł ze szpitala na MTP: "wszystko pracuje tam jak w szwajcarskim zegarku"

fot. Tomasz
fot. Tomasz

Do naszej redakcji napisał Tomasz, który od czwartku jest ozdrowieńcem.

Tomasz z Kobylnik 10 dni spędził na terenie szpitala tymczasowego na Międzynarodowych Targach Poznańskich i nie ukrywa podziwia dla osób, które tam pracują. - Do tej pory przebywanie na targach kojarzyło mi się w mniejszym lub większym stopniu z pracą zawodową, przy okazji różnych imprez targowych wyklejałem tam stoiska. Moja teraźniejsza wizyta była zgoła inna. Na targi trafiłem z saturacją poniżej normy, w stanie średnim... na tyle kiepskim, co nie pozwalał w pierwszych dniach mi zrobić kroku z łóżka. Byłem zdany na pomoc innych - zauważa.

- Nie będąc tam nie zdaje się sprawy ile osób jest zaangażowanych w powrót do zdrowia jednej osoby. Po napisach na szczelnych uniformach można rozróżnić "członków ekipy", na którą składają się lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, opiekunowie medyczni, fizjoterapeuci, psychologowie, a nawet położne. Nikogo chyba nie pominąłem. Wszyscy pracują zgodnie, w porozumieniu, śmiało mogę stwierdzić że wszystko pracuje tam jak w szwajcarskim zegarku. Leżąc przez 10 dni na łóżku nr 98 byłem bacznym obserwatorem całego systemu. Lekarze, pielęgniarki to w większości zaprawieni w boju medycy z wieloletnim stażem pracy, niektórzy młodsi, niektórzy starsi. Widać po niektórych, jak dużo nadludzkiego wysiłku kosztuje ich praca w uniformach, gdzie pot spływa im po plecach, a robić trzeba. Na moją ogromną uwagę zwróciła grupa opiekunów medycznych, młodych studentów, którzy swoją pracę traktują jak wyzwanie, do której podchodzą z wielkim zaangażowaniem i dbałością. Wszak nie mają wcale najłatwiejszego zadania. Pomagają każdemu w egzystencji na oddziale, przyniosą ciepłą herbatę, osoby niemobilne zawiozą wózkiem do toalety czy pod prysznic, zmienią pościel gdy potrzeba, a nawet umyją - dodaje.

Zdaniem naszego Czytelnika, wszyscy pracownicy mają niekończące się pokłady empatii. - Zwraca uwagę olbrzymia empatia młodych ludzi, życzliwość i taka prawdziwa miłość do drugiego człowieka. Ich nikt do tej pracy nie musi zmuszać, robią wszystko z uśmiechem na twarzy. Nikomu nie odmówią pomocy, pościel niekiedy poprawialiby po kilka razy dziennie, żeby każdemu leżało się wygodnie. Wielki szacunek dla grupy tych młodych ludzi. Są oni jednym z elementów układanki, na tyle istotnym, co by w tych surowych warunkach hali targowej poczuć się zaopiekowanym - podkreśla.

- Od wczoraj jestem ozdrowieńcem, po 10 dniach leczenia czuję się dobrze. Jestem pewien, że gdyby nie Ci wszyscy ludzie, którzy w pocie czoła pracują na targach mogłoby być ze mną różnie. Trzeba pamiętać, że to jest szpital i niestety ludzie tam także umierają. Mnie się udało zostać po tej stronie. Chciałbym z tego miejsca podziękować serdecznie wszystkim medykom, całej opiece lekarskiej. W tej niełatwej sytuacji dajecie radę, stajecie na wysokości zadania każdego dnia. Dziękuję - kończy.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Jest kolejne ostrzeżenie IMGW. Uwaga na drogach!
6℃
-2℃
Poziom opadów:
0.1 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
25.40 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro