Tragiczne zatrucie grzybami we Wrześni: sprawę umorzono
Wczesną jesienią ubiegłego roku 4 osoby zmarły we Wrześni po zatruciu muchomorem sromotnikowym.
O sprawie pisaliśmy na naszym portalu. Najpierw zmarły dwie siostry. Kobiety leżały na Toksykologii poznańskiego szpitala im. Raszei. Nie udało się ich uratować. Zatruły się muchomorem sromotnikowym. Niestety szybko okazało się, że nie były to jedyne ofiary tych grzybów. Zmarli też matka i syn, którzy mieszaki na tym samym osiedlu, co siostry - osiedlu Tysiąclecia we Wrześni. - Ustaliliśmy, że grzyby (rzekomo kanie i gąski) były zakupione na targowisku i bezpośrednio od sprzedawcy chodzącego po domach - poinformował w październiku na Twitterze Andrzej Borowiak z policji. Zmarli mieli od 44 do 81 lat i mieszkali na osiedlu Tysiąclecia.
Wiadomości Wrzesińskie podają, że nikt nie odpowie za śmierć 4 osób. Prokuratura umorzyła śledztwo wskazując, że doszło do "wypadku przy pracy" osób zbierających grzyby. Ponadto nie ma dowodów na to, że muchomor zjedzony przez siostry, pochodził właśnie od sprzedawców z targowiska.
Radio Poznań informuje, że trudno stwierdzić, czy w ogóle matka i syn, którzy zmarli jesienią, zatruli się grzybami. Ciało matki skremowano, nie udało się go wcześniej przebadać. U jej 44-letniego syna nie znaleziono natomiast dowodu na to, by zatruł się konkretnie muchomorem.