Maciej Makuszewski: trenerowi Bjelicy będę wdzięczny do końca życia
W sobotę Maciej Makuszewski wróci do Poznania.
Skrzydłowy został piłkarzem Lecha latem 2016 roku. Bardzo wysoką formę prezentował szczególnie w rundzie jesiennej sezonu 2017/18, co zaowocowało m.in. powołaniem i debiutem w reprezentacji Polski. Niestety, w grudniu zerwał więzadła krzyżowe i poboczne, co oznaczało wiele miesięcy rehabilitacji i zaprzepaściło szansę wyjazdu na mistrzostwa świata.
Po tym zdarzeniu "Maki" nie wrócił już do prezentowanej wcześniej formy, a u Dariusza Żurawia praktycznie nie miał szans na grę, co zaowocowało rozwiązaniem kontraktu w lutym 2020 roku. Swoją przygodę z Kolejorzem Makuszewski zakończył na 110 meczach, 9 bramkach i 26 asystach. Następnie trafił do Jagiellonii Białystok, gdzie występuje do dzisiaj.
W sobotę Makuszewski będzie miał okazję na występ w Poznaniu. Podczas przedmeczowej konferencji prasowej pytano go o związane z tym wrażenia. - Mimo wszystko mam dobre wspomnienia z Poznaniem. Zrobiłem duży postęp jako człowiek i zawodnik. Trafiłem do reprezentacji, spełniłem swoje marzenie. Niestety, później przydarzyła się kontuzja, która to wszystko zahamowała. Mimo wszystko jestem dumny, że mogłem występować w Lechu Poznań. Grałem z bardzo dobrymi zawodnikami, prowadzili mnie bardzo dobrzy trenerzy. Trenerowi Bjelicy będę wdzięczny do końca życia za to, że w wieku 27-28 lat wykrzesał we mnie taką moc i motywację, żeby jeszcze podnieść swój potencjał i awansować do reprezentacji. Trener Bjelica dzisiaj jest na innym poziomie, to jeden z najlepszych fachowców, z którymi pracowałem. Dobrze będę wspominał też kibiców, zawodników, ludzi pracujących w klubie. Dzisiaj jestem jednak w Jagiellonii, chcę wygrywać i z takim celem jadę do Poznania, gdzie chce pokazać się z dobrej strony - przyznał piłkarz.
Jagiellonia prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań, przez co pracę stracił właśnie trener Bogdan Zając. Mimo to białostoczanie wciąż mają szanse na awans do czołowej ósemki, a do szóstego Lecha tracą tylko 4 punkty. Co według Makuszewskiego jest receptą na polepszenie wyników zespołu? - Musi wrócić radość z gry. Ostatnio walczyliśmy, żeby wygrać, przepchnąć spotkania, ale myślę, że gdy będziemy spokojniejsi, będzie więcej radości i wiary w nasze umiejętności, które mamy, to zaczniemy być groźni pod bramką przeciwnika, zaczniemy strzelać gole. Wtedy możemy zacząć myśleć o zwycięstwie. Myśląc o walce, przeszkadzaniu będzie ciężko, bo Lech to bardzo dobry przeciwnik, chce grać w piłkę, a taki mecz jest idealny, żeby pokazać swoje atuty i jakość - ocenił "Maki".
Pierwszy gwizdek sobotniego spotkania o 20:00.