80 procent osadzonych z aresztu przy Nowosolskiej z koronawirusem? Mają leczyć się pyralginą

Takie informacje docierają do mediatora sądowego.
Jak opisuje Głos Wielkopolski, mediator sądowy Beata Jackowiak alarmuje o niepokojącej sytuacji w poznańskim areszcie. Łącznie w areszcie przy Młyńskiej oraz oddziale przy Nowosolskiej osadzonych jest około 840 osób. Najgorsza sytuacja ma być w oddziale przy ulicy Nowosolskiej, w której przebywa około 170 osób. Zarówno osadzeni, jak i ich rodziny niepokoją się, że wśród osadzonych są osoby z objawami przeziębienia i grypy, które mogą też świadczyć o zakażeniu koronawirusem, ale nie robi im się testów. Leczą się np. pyralginą.
Z ustaleń kobiety wynika, że zakażony był jeden ze strażników, od którego mogli zakazić się osadzeni - przy Nowosolskiej chorych ma być nawet 80 procent osadzonych. Mediator twierdzi, że w instytucji nie przestrzega się reżimu sanitarnego, a osadzeni mają ze sobą kontakt np. w trakcie posiłków.
Innego zdania są pracownicy aresztu. Zapewniają, że zarówno pracownicy, jak i osadzeni mają maseczki ochronne, a przemieszczanie się osadzonych zostało ograniczone do koniecznego minimum.
Sanepid w rozmowie z Głosem Wielkopolskim mówi o 1 osobie z Covid-19 przebywającej w areszcie przy Młyńskiej. Służba Więzienna twierdzi natomiast, że 11 marca zakażonych było 11. Beata Jackowiak utrzymuje, że w szpitalu dla więźniów przy ulicy Młyńskiej znajdują się pacjenci, "którym wmawia się przeziębienie". Ma być wśród nich osadzony w bardzo ciężkim stanie, który miał problemy z oddychaniem. O sprawie mediator poinformowała Rzecznika Praw Obywatelskich. W areszcie ma się odbyć kontrola.
Najpopularniejsze komentarze