Kolejorz zagrał słabo i została mu tylko liga. Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2
W meczu 1/4 finału rozgrywek Fortuna Pucharu Polski Lech Poznań przegrał przy Bułgarskiej z Rakowem Częstochowa. Do dalszych gier awansował zespół spod Jasnej Góry.
Jeśli ktoś liczył na powtórkę z jesieni, kiedy konfrontacja tych drużyn zakończyła się wynikiem 3:3, to srogo się rozczarował. Owszem, oba zespoły miały w pierwszej połowie okresy swojej przewagi, kończone nawet celnymi strzałami, widać było jednak, że oba zespoły w 2021 roku nie prezentują się najlepiej.
W szeregach gospodarzy najlepszą okazję miał Sykora, który uderzał głową po zagraniu z prawej strony, ale na posterunku był Holec. Później okazało się, że był to jedyny celny strzał Kolejorza przed przerwą. Goście zmusili Bednarka do interwencji kilka razy, golkiper był jednak tam, gdzie powinien. Raz niemal zaskoczył go Lopez, potężnie uderzając z rzutu wolnego - ostatecznie zakończyło się na obiciu poprzeczki.
Po zmianie stron Lech ruszył do ataku, ale animuszu wystarczyło zaledwie na kilka minut. Następnie oglądaliśmy okres walki w środku pola, po czym szala zaczęła przechylać się na korzyść gości.
Konkretów doczekaliśmy się w 69. minucie. Kun i Sapała ładnie rozegrali piłkę po lewej stronie, ten pierwszy dośrodkował w okolice 5. metra, a Niewulis wygrał walkę pozycję z Rogne i strzałem głową pokonał Bednarka.
Kolejorz nie zareagował na gola dobrze. W poczynaniach gospodarzy widać było brak wiary, którą oglądaliśmy chociażby w końcówce spotkania z Wartą. Nie bez znaczenia była postawa Rakowa, który oddalał grę od własnego pola karnego i szukał drugiego gola, pieczętującego losy rywalizacji.
Ten w końcu nadszedł. Dający fatalną zmianę Rogne zagrał do Czerwińskiego, tego ubiegł Kun i podał do Gutkowskisa, a Łotysz pewnym strzałem z 16. metra podwyższył prowadzenie gości.
Kilkadziesiąt sekund później mogło być 3:0, ale po prostopadłym podaniu od Sapały Lopez trafił w słupek. Bednarek byłby w tej sytuacji bez szans.
Lech miał jeszcze trochę czasu, ale w końcówce prezentował się po prostu słabo. Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu na skonstruowanie składnej akcji, a co gorsza w ich postawie widać było brak wiary w możliwość odwrócenia losów rywalizacji.
Ostatecznie Raków zwyciężył i awansował do półfinału. Lech z kolei praktycznie pogrzebał szanse na zdobycie trofeum w sezonie 2020/21 - chyba, że zaliczy niesamowitą szarżę w lidze i odrobi 14 punktów do prowadzącej Legii Warszawa, ale przy obecnej formie Kolejorza nosiłoby to znamiona cudu.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2 (0:0)
Składy:
Lech: Bednarek - Czerwiński, Salamon, Milić (Rogne 60'), Puchacz - Sykora, Karlstroem (Kwekweskiri 76'), Tiba, Kamiński (Skóraś 69') - Ramirez (Szymczak 76') - Johannsson
Rezerwowi: Van der Hart - Rogne, Marchwiński, Dejewski, Skóraś, Szymczak, Borowski, Kwekweskiri, Palacz
Raków: Holec - Piątkowski, Niewulis, Jach, Tudor, Sapała, Poletanović (Lederman 62'), Kun, Szelągowski (Tijanić 62'), Lopez (Cebula 82'), Gutkowskis (Arak 90')
Rezerwowi: Pindroch, Schwarz, Długosz, Malinowski, Lederman, Arak, Cebula, Wdowiak, Tijanić
Bramka: Niewulis 69', Gutkowskis 78'
Kartki: Puchacz 28' (żółta), Poletanović 42' (żółta), Tiba 61' (żółta), Salamon 76' (żółta), Sykora 80' (żółta), Jach 90' (żółta),
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Najpopularniejsze komentarze