Rasizmu nie było: jest oświadczenie poznańskiego szpitala
Pod koniec stycznia zrobiło się głośno o rzekomym rasistowskim zachowaniu jednej z lekarek poznańskiego szpitala dziecięcego.
Wówczas na Facebooku pojawił się wpis oburzonej matki, która opisała sytuację z lecznicy przy ulicy Krysiewicza. Dyżurująca lekarka miała opryskliwie potraktować kobietę i jej dziecko, ale nie to było największym problemem. Zdaniem autorki wpisu, lekarka pozwalała sobie na rasistowskie uwagi w stosunku do czarnoskórej rodziny, która pojawiła się w szpitalu z dzieckiem. Mieli najpierw stać na dworze, a później w wydzielonym pomieszczeniu, bo zdaniem lekarki "mieli śmierdzieć".
Do lecznicy trafiła oficjalna skarga, jak się okazało - kolejna na tę lekarkę w ostatnich latach. Szpital zapewnił, że wyjaśni sprawę i tak zrobił. Wydano oświadczenie. - W związku z doniesieniami medialnymi o rzekomym rasistowskim zachowaniu personelu medycznego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu informujemy, że doniesienia te są nieprawdziwe. W toku postępowania wyjaśniającego ustalono, że zarówno proces leczenia pacjentów jak i zachowanie personelu były prawidłowe. Wobec lekarza, wskazanego przez rodzica z imienia i nazwiska, sformułowano dziesiątki krzywdzących publikacji, a w komentarzach internautów pojawiły się obraźliwe określenia. Do Szpitala zaczęły również trafiać groźby wobec wskazanego lekarza. Skierowane pod adresem Szpitala pomówienia wynikały z niewiedzy formułującej je osoby co do tego, że Szpital działa w szczególnym reżimie sanitarnym w związku z pandemią koronawirusa. Niezadowoleni z leczenia pacjenci mają pełne prawo kierować skargi do Szpitala. Nie do zaakceptowania jest jednak szkalowanie personelu. W związku z powyższym Szpital informuje, że podejmie wszelkie dopuszczone prawem działania dla ochrony swego dobrego imienia a w szczególności dobrego imienia jego Personelu Medycznego - wyjaśnia dyrekcja.
Jak ustaliło Radio Poznań, rodzina, która pojawiła się w szpitalu, to małżeństwo studentów z Uniwersytetu Przyrodniczego. Nie znają języka polskiego i w związku z tym nie potrafią stwierdzić, czy lekarka ich obrażała.
Najpopularniejsze komentarze