Wchodzą na zamarzniętą Rusałkę. "Zimowa aura przyciąga"
Mróz sprawił, że na poznańskich akwenach pojawiła się warstwa lodu. Służby jak co roku apelują o ostrożność i przypominają, że jeziora i stawy to nie lodowiska.
Zimowa aura przyciąga wiele osób. Pokryta lodem Rusałka - pisze do nas Czytelniczka i przesyła zdjęcia osób "spacerujących" po zamarzniętym jeziorze.
Niskie temperatury skuły lodem poznańskie akweny. To bardzo zachęca do wchodzenia na jeziora i stawy. Taka "zabawa" może się skończyć kąpielą w lodowatej wodzie, a w przypadku braku udzielenia pomocy przez innych - nawet śmiercią. Tylko w niedzielę 17 stycznia lód załamał się na stawie na poznańskich Szachtach pod trzema osobami. Mężczyzny nie udało się uratować. Dwie młode dziewczyny na brzeg wyciągnęli policjanci.
Lód zawsze jest niebezpieczny. Może być odpowiedniej grubości, ale nigdy nie mamy gwarancji - mówił przy jednej z niebezpiecznych sytuacji bryg. Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej.
Wytrzymałość lodu zależy również od struktury lodu. Zanieczyszczenia wody i pęcherzyki powietrza (powstałe np. w wyniku zmiennej temperatury - topnienie i zamarzanie lodu) powodują zmniejszenie wytrzymałości pokrywy lodowej. O wytrzymałości lodu decyduje między innymi jego grubość - podkreślali strażacy i niezmiennie apelują, by nie wchodzić na zamarznięte akweny, bo to skrajnie niebezpieczne.
Najpopularniejsze komentarze