Reklama
Reklama

Rasizm w poznańskim szpitalu dziecięcym?

fot. archiwum
fot. archiwum

Na Facebooku pojawił się wpis oburzonej matki.

Liliana opisuje, co przytrafiło się jej rodzinie w szpitalu przy ulicy Krysiewicza w Poznaniu. W niedzielę wieczorem kobieta pojechała z mężem i dwójką kilkuletnich dzieci do lecznicy, bo dzieci miały bardzo silny kaszel. Dyżur miała wówczas lekarka E. - Potraktowała nas tak jakbyśmy nie mieli co robić tylko po lekarzach chodzić. Przy pobraniu krwi córka strasznie płakała i krzyczała usłyszeliśmy, że pozwalamy sobie na to by córka wchodziła nam na głowę? (Dla mnie normalna reakcja dziecka, które się boi igły) W pewnej chwili pielęgniarka pobierająca krew powiedziała, że to jest wymyślanie dziecka, a nie strach i zaraz weźmie ją na siłę, zawołałam w tym momencie męża by on na spokojnie z córeczką pobrał krew a pielęgniarkę doprowadził do pionu!!! Brak podejścia i chamstwo, ale to nie koniec - opisuje wzburzona kobieta.

Równocześnie na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafiła czarnoskóra rodzina z dzieckiem. - Wyproszono ich i stali na dworze, a później w oddzielnym pomieszczeniu tam gdzie nie było nikogo, bo uwagaaa Pani doktor E. powiedziała, że murzyństwo przyszło z małym dzieckiem. Czekaliśmy na wyniki, nie wpuszczono nas, bo jak to Pani doktor określiła wietrzy gabinet, bo śmierdzi murzyńskim smrodem bo "czarnuchy przyszły" - dodaje.

Lekarka dodatkowo miała się skarżyć, że do szpitala trafiają kolejne dzieci w potrzebie. - Obrażanie ludzi innej rasy było czymś okropnym, kobieta nie powinna wykonywać zawodu lekarza, przy innych obraża pacjentów i ich rodziców. Zwyczajny rasizm i chamstwo leciało z ust tej kobiety...

Matka twierdzi, że w przypadku jej córki lekarka postawiła złą diagnozę. Miała stwierdzić alergię bez testów. Tymczasem inny lekarz, do którego rodzina udała się później, przepisał dziecku antybiotyk na infekcję dróg oddechowych. - Powinna się Pani wstydzić swojego braku kompetencji i rasizmu a także braku wiedzy odnośnie leczenia - kończy i zapowiada, że nie zostawi tak tej sprawy.

Historię opisała już Gazeta Wyborcza, która skontaktowała się w tej sprawie ze szpitalem. Lecznica przyznaje, że wyjaśni sytuację, gdy otrzyma oficjalną skargę na lekarza. W międzyczasie dyrekcja wezwała doktor E. na rozmowę, by usłyszeć jej wersję wydarzeń, ale nie ujawniono jak przebiegało spotkanie.

GW przypomina, że nie jest to pierwsza skarga na metody stosowane przez doktor E. W przeszłości miała nie udzielić pomocy 16-latce tracącej przytomność, a także sugerować oszukiwanie przez nastolatkę, u której później stwierdzono zapalenie żołądka ze zmianami krwotocznymi. Ostatnia skarga miała wpłynąć w 2019 roku. Konsekwencje? Kilka miesięcy temu lekarkę skierowano na szkolenie z zakresu komunikacji.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

3℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
16.40 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro