Reklama
Reklama

Incydent na Cytadeli: raper nie przyznaje się do winy

fot. Krysian Kowalski / FB
fot. Krysian Kowalski / FB

Dominik K. usłyszał zarzut, ale przedstawia inną wersję wydarzeń niż kobieta, która twierdzi, że została przez niego uderzona.

W połowie grudnia na poznańskiej Cytadeli raper i trener personalny miał uderzyć w twarz kobietę, która stanęła w obronie swojego czworonoga. Jej pies miał zostać zaatakowany przez psa należącego do rapera. Kobieta zgłosiła sprawę policji, a raper wydał oświadczenie, w którym zapewniał o swojej niewinności.

Już w środę pisaliśmy, że mężczyzna usłyszał zarzut, za który grozi mu do 5 lat więzienia. Informacje te weryfikuje prokuratura. Jak podaje Radio Poznań, mężczyzna usłyszał zarzut z art. 157 KK paragraf 2. - Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - czytamy w Kodeksie Karnym.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Jego zdaniem sytuacja na Cytadeli wyglądała zupełnie inaczej. Prokuratura sprawdza zarówno wersję przedstawioną przez kobietę, jak i przez mężczyznę.


Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
0℃
Poziom opadów:
2.7 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
52.24 μg/m3
Umiarkowany
Zobacz pogodę na jutro