Poznanianka pracująca w Anglii wśród już zaszczepionych na Covid-19
Aleksandra Ostańska od 5 lat mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii, gdzie zajmuje się osobami nieuleczalnie chorymi.
Z pochodzącą z Poznania kobietą rozmawiał Fakt. Choć Ostańska jest z wykształcenia biologiem, obecnie pracuje w ośrodku dla osób nieuleczalnie chorych zlokalizowanym kilkadziesiąt kilometrów od Londynu. Polka już w kwietniu przeszła zakażenie koronawirusem i wspomina to jako najgorszy czas w jej życiu. Przez sześć tygodni leczyła się w domu. Bała się zgłosić do szpitala, bo wiedziała, że może z niego nie wyjść.
Kobieta przyznaje, że w grudniu przyjęła szczepionkę na Covid-19, by ponownie nie musieć przechodzić koszmaru, który spotkał ją wiosną. Jak wyjaśniła, na szczepienie pojechała wraz z innymi znajomymi z pracy. Wszyscy musieli przed podaniem szczepionki przejść badanie lekarskie. Szczepionkę podano jej w lewe ramię, a następnie poproszono, by przez około 20 minut poczekała w gabinecie. To celowy zabieg - lekarze chcą mieć pewność, że nie pojawią się reakcję niepożądane.
Aleksandra po pierwszej dawce szczepionki czuła się "rozbita", a miejsce ukłucia stało się tkliwe. Lekarz na takie dolegliwości polecił jej wzięcie paracetamolu. Pomogło. Drugą dawkę szczepionki Polka otrzyma 29 grudnia. Zachęca wszystkich do tego, by się zaszczepić i w ten sposób uchronić się przed zakażeniem.
Najpopularniejsze komentarze