Problemy z błotem
Złota polska jesień narazie nas nie rozpieszcza. Od kilku dni bezustannie pada, wieje i jest chłodno. Na deszcz szczególnie narzekać mogą mieszkańcy Poznania, którzy pod swoimi blokami mogą obserwować remonty.
Szczęściarze, którzy poruszają się po mieście tylko drogami w ciepłych i suchych samochodach albo gładkimi chodnikami, nie mają czym się denerwować. Gorzej jeśli wstajemy rano z łóżka, szykujemy się do wyjścia na autobus, za oknem deszcz i... to nie koniec.Wychodzimy z mieszkania i chcemy dostać się na przystanek autobusowy. Niestety, aby do niego dotrzeć musimy pokonać 30-metrowy pas błota, który powstał, gdy rozpoczęto remont przystanku.
W takiej sytuacji znajdują się mieszkańcy jednego z osiedli przy ulicy Bułgarskiej. - To skandal! Jak tak można! Gdy nie padał deszcze można było to jakość znieść, ale teraz to nie wyobrażalne. Ludzie muszą dostać się na przystanek, z którego rozjeżdżają się po całym mieście. Jak mają iść do pracy? Z dodatkowym, czystym obuwiem i spodniami? - mówi oburzony mieszkaniec.
To nie jedyne błoto, które możemy zobaczyć w mieście. Na skrzyżowaniu ulic Św. Marcin i Gwarnej również nie przejdziemy spokojnie chodnikiem. Robotnicy są na miejscu, ale chowają się przed deszczem, tak jak spacerowicze.
Jedyne, co nam pozostaje to czekanie na lepszą pogodę. Wraz z jej nadejściem poprawi się humor tym, którzymuszą teraz poruszać się w błociei tym, którzy będą mogli dokończyć prace przerwane przez opady.