Minister edukacji: przy wariancie pesymistycznym nauka zdalna do stycznia lub dłużej
Od poniedziałku również uczniowie klas 1-3 szkół podstawowych przeszli na naukę zdalną.
W praktyce oznacza to, że do placówek udają się już tylko dzieci młodsze, uczęszczające np. do żłobków oraz przedszkoli. Wysłanie na naukę zdalną najmłodszych uczniów podstawówek to oczywiście problem dla wielu rodziców, którzy zamiast iść do pracy muszą zostać w domach i zająć się pociechami.
W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Przemysław Czarnek wyraził nadzieję, że nauka zdalna potrwa nie dłużej niż do 29 listopada, ale nie wykluczył żadnej możliwości.
- Obawiam się, że przy pesymistycznym wariancie nawet do stycznia lub dłużej. Nie mogę założyć tylko wariantu optymistycznego. Szkoły są i były w miarę bezpieczne, potwierdzonych ognisk było bardzo mało, ale funkcjonowanie stacjonarne placówek oznacza mobilność kilkunastu milionów ludzi, a na to nie możemy sobie pozwolić w tym momencie. Musimy ograniczyć ich przemieszczanie się. Modlę się o szybki powrót uczniów do szkół, bo takie czasowe ograniczenia nie są dobre zarówno dla ich edukacji jak i dla naszej gospodarki - mówił minister edukacji i nauki.
Polityk zapewnił równocześnie, że bez zmian będą pracować przedszkola i zerówki. - Jeśli dyrektor będzie widział, że zdrowie dzieci jest zagrożone, może na podstawie istniejących już przepisów zdecydować o zamknięciu na jakiś czas placówki. Były już sytuacje, że dyrektorzy z tego uprawnienia korzystali - tłumaczył.