Czesław Michniewicz: pracowałem w Lechu, ale tak dawno, że nie ma to istotnego znaczenia
W niedzielę Lech Poznań zagra na wyjeździe z Legią Warszawa.
Ligowy klasyk zawsze wyzwala sporo emocji, podobnie będzie i tym razem. Kolejorz w 7 meczach PKO BP ekstraklasy zdobył 9 punktów, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań. Wojskowi z kolei, pomimo wielu problemów, mają na koncie 16 pkt. i tracą kolejne 3 do prowadzącego Rakowa Częstochowa.
Rok temu w rundzie jesiennej Legia pokonała Lecha przy Łazienkowskiej i był to istotny moment dla obu zespołów - warszawiacy rozpoczęli marsz w górę tabeli, a poznaniacy zaliczyli kilka słabszych wyników. Tym razem w Poznaniu wszyscy liczą, że wygrana z odwiecznym wrogiem pozwoli wrócić na odpowiednie tory w lidze.
Legię po raz pierwszy poprowadzi Czesław Michniewicz, który po objęciu tej posady spotkał się w Poznaniu z sporą krytyką. - Czy z racji wcześniejszej pracy w Lechu niedzielne spotkanie będzie dla mnie wyjątkowe? Wielokrotnie, jako trener - już po odejściu z Lecha, pracowałem w innych klubach - grałem przeciwko tej drużynie. Na pewno są dodatkowe emocje, bo przyjeżdża dobra drużyna, która wygrała pierwszy mecz w Lidze Europy. Ale to, że pracowałem w Lechu, było już tak dawno, że nie ma to takiego istotnego znaczenia dla mnie. Wiele razy grałem przeciwko Lechowi. Wiemy, że to dobra drużyna. Musimy się bardzo dobrze przygotować do niedzielnego spotkania. Zagrać maksymalnie skoncentrowani, na najwyższym poziomie umiejętności. Wtedy wynik jest sprawą otwartą. Tylko na tym się koncentrujemy - powiedział trener Michniewicz, cytowany przez legia.net.
Szkoleniowiec odniósł się również do sytuacji po meczu z Wartą Poznań. Michniewicz przyznał wówczas na konferencji, że dwa jego piłkarze grali z objawami choroby. - Czy uważam swoją wypowiedź po meczu z Wartą, za niefortunną? Myślę, że w pytaniu jest już zawarta odpowiedź. Oczywiście, była to niefortunna wypowiedź, która wprowadziła niepotrzebne zamieszanie. Nie miałem złych intencji. Wyszło jak wyszło. Nie chcemy o tym rozmawiać. Na szczęście dla nas - zawodnicy, o których była mowa, są zdrowi. Zamykamy temat, koncentrujemy się tylko na najbliższym meczu. I o tym już nie będziemy rozmawiać - powiedział.
Początek niedzielnego spotkania o 15:00.