Premier Morawiecki: protesty mogą mieć tragiczne skutki. "Niech gniew skupia się na mnie"
W czwartek odbyła się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego.
Premier w towarzystwie m.in. ministra Adama Niedzielskiego i Michała Dworczyka pojawił się na Stadionie Narodowym, gdzie powstał szpital tymczasowy. Wbrew spekulacjom szef rządu nie ogłosił nowych obostrzeń.
- Wiosną, gdy zakażeń było dużo mniej, wszyscy byliśmy zdyscyplinowani, co pozwoliło ograniczać rozprzestrzenianie się wirusa. Dzisiaj, kiedy zakażeń i zgonów jest wielokrotnie więcej, tej dyscypliny nie utrzymujemy, a na skutek tego tworzą się nowe ryzyka rozprzestrzeniania wirusa - mówił premier.
W przemówieniu nie zabrakło odniesień do obecnej sytuacji na ulicach. - Mam apel do protestujących: niech ten gniew skupia się na mnie, na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za 2 tygodnie może dotknąć. Spotkacie się w autobusie, w domu, na spotkaniach ze starszymi i to może skutkować tragicznymi skutkami. Spory światopoglądowe są ważne i musimy je przeprowadzić, ale zróbmy to w taki sposób, żeby nie tworzyć dodatkowego zagrożenia dla starszych - apelował Morawiecki.
W czwartek padł rekord zakażeń, ale nie wywołało to na razie nowych konsekwencji. - Chcemy się powstrzymać i nie zamykać gospodarki tak długo, jak będzie to możliwe, ale do tej potrzebne są zasady dystansu społecznego - zapewnił premier.
- Przygotowujemy państwo również na bardzo niedobry scenariusz, stąd szpital taki jak tu na Stadionie Narodowym w Warszawie - podsumował.
Najpopularniejsze komentarze