Premier Morawiecki: jeśli obostrzenia nie zadziałają, możliwy jest głęboki lockdown. Łącznie z zamknięciem granic
Jeśli nie uda się powstrzymać rozprzestrzeniania koronawirusa, to czekają nas kolejne obostrzenia.
W piątek premier poinformował m.in. o zamknięciu "stacjonarnej" gastronomii, zdalnym nauczaniu w starszych klasach szkół podstawowych czy ograniczeniach w przemieszczaniu się osób do 16. roku życia.
- Reagując na sytuację niektóre państwa podjęły decyzję o całkowitym zamknięciu, tak jak nasi południowi sąsiedzi Czesi oraz Irlandczycy. Inne państwa, takie jak Francja czy Belgia zdecydowały się na godzinę policyjną. Jeszcze inne sięgają głęboko do poszczególnych branż i ograniczają możliwość świadczenia usług - komentował Mateusz Morawiecki.
- Bufor jest, ale niepokoi nas tempo przyrostu. Musimy zahamować przyrost zakażeń. nowe obostrzenia będą mieć skutek za 10, 14 dni - dodał.
Szef rządu nie ukrywał, że jeśli w najbliższych tygodniach można spodziewać się kolejnych zmian, to raczej tych ograniczających swobodę obywateli. - Gdyby te obostrzenia nie działały, będziemy musieli dokonywać głębszego zamknięcia poszczególnych dziedzin życia społecznego kulturalnego i gospodarczego. Wiadomo, że najważniejsze są zdrowie, życie i stabilność służby zdrowia - przyznał.
- Na razie wolnych jest ok. 40 proc. łóżek, ale musimy zdawać sobie sprawę, że jeśli będą potrzebne dalsze drastyczne kroki - jak zamknięcie granic, jak było wiosną, czy różne zakazy przemieszczania się, albo głębszy, głęboki lockdown, zamknięcie bardzo wielu dziedzin życia gospodarczego, to trzeba będzie się na taki krok zdecydować, o ile nie nastąpi wypłaszczenie - zapowiedział.
Najpopularniejsze komentarze