Policjanci przerwali mszę i wyprowadzili księdza. Powodem brak dystansu
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w Domu Zakonnym Towarzystwa Salezjańskiego przy ulicy Wronieckiej w Poznaniu.
- W Poznaniu policja rozbija nabożeństwo w kaplicy, po czym siłą wywleka do radiowozu ministranta i księdza - pisze do nas Justyna. - To przestroga dla ludzi ignorujących ograniczenia sanitarne wprowadzone z powodu Covid 19 - nawet osoby duchowne muszą ich przestrzegać i nie ma taryfy ulgowej - pisze inna czytelniczka, Aga.
Mowa o incydencie, do którego doszło w poniedziałkowy poranek w Domu Zakonnym Towarzystwa Salezjańskiego. Ksiądz Michał Woźnicki, o którym pisaliśmy na naszym portalu w ubiegłym roku, został wydalony z Towarzystwa i choć Dom Zakonny już dawno temu wezwał go do opuszczenia obiektu, duchowny wciąż tu mieszka. Co więcej, codziennie rano odprawia Mszę Świętą Trydencką, a więc mszę w nadzwyczajnej formie Rytu Rzymskiego, w której uczestniczy kilku wiernych. Salezjanie skierowali nawet sprawę do sądu domagając się eksmisji Woźnickiego. Co więcej, 4 lata temu nałożono na niego zakaz głoszenia Słowa Bożego.
Poniedziałkowa msza odprawiana przez księdza zakończyła się w dość nieoczekiwany sposób. Do celi weszli bowiem policjanci. - Przepraszam bardzo, w tym miejscu gospodarzem jest Jezus Chrystus, proszę uklęknąć - powiedział ksiądz do funkcjonariuszy. - Pan mi nie będzie wydawał poleceń - odparł policjant.
Wszystkich zebranych w sali poproszono o pokazanie dowodów osobistych i zapytano ile metrów kwadratowych ma pomieszczenie, w którym odbywa się msza. Pada stwierdzenie, że jeśli pomieszczenie ma 7 metrów kwadratowych, w nabożeństwie może uczestniczyć 1 osoba. Tymczasem w sali było 9 osób, w tym ksiądz i ministrant odprawiający mszę.
Policjanci nie mogli się doprosić pokazania dokumentów tożsamości od księdza i ministranta. Ostatecznie zabrali więc ich na komisariat.
Jak ustalił Głos Wielkopolski, policję poinformowano w poniedziałek rano o mszy świętej, która odbywa się w Domu Zakonnym z naruszeniem wprowadzonych obostrzeń. Ksiądz i ministrant zostali doprowadzeni na komisariat, by potwierdzić ich tożsamość. Policja może wyciągnąć konsekwencje wobec wiernych uczestniczących w nabożeństwie, a na księdza i ministranta może zostać nałożona kara przez sanepid.
Najpopularniejsze komentarze