Brakuje personelu do obsługi respiratorów. "Tego nie da się nauczyć w tydzień"
Rosnąca liczba zakażeń coraz mocniej obciąża służbę zdrowia.
Jak informuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", rząd szykuje się na scenariusz włoski, gdzie respiratorów było mniej nich potrzebujących ich pacjentów. Obecnie dla chorych na COVID-19 dostępnych jest 900 takich urządzeń, a kolejne 304 wyda Agencja Rezerw Materiałowych. W poniedziałek rano zajętych było ponad 400 respiratorów.
Według specjalistów sytuacja szybko może ulec zmianie, a problem są kadry, ponieważ nie wszyscy spośród 7 tys. anestezjologów pracują na oddziałach intensywnej terapii szpitali publicznych. Stąd umożliwienie przez resort zdrowia samodzielnych dyżurów na OIT rezydentom IV roku, o ile mają za sobą 6 miesięcy pracy w takim miejscu.
Szefowie szpitali szukają ponadto personelu na własną rękę - do internetu wyciekło pismo dyrektora warszawskiego szpitala MSWiA, w którym szuka on "chętnych do nauki podstawowej obsługi respiratorów".
Według Jerzego Wyszumirskiego, szefa Związku Zawodowego Anestezjologów, "tego nie da się nauczyć w tydzień", ponieważ obsługa wymaga nie tylko wiedzy, ale i wieloletniego doświadczenia.
Lekarze podkreślają, że kolejne szpitale wstrzymują planowe przyjęcia, żeby zrobić miejsce dla zmagających się z COVID-19.
Najpopularniejsze komentarze