W Mielcu czekają na mecz z Kolejorzem. "Wszyscy jesteśmy głodni"
W środę o 20:10 Lech Poznań zagra na wyjeździe ze Stalą Mielec.
Stawką spotkania z trzecim obecnie zespołem Fortuna 1 Ligi będzie awans do 1/2 finału rozgrywek Totolotek Pucharu Polski. Trener pierwszoligowca, Dariusz Marzec, nie ukrywał, że jego zespół czekał na powrót do gry. - Kibice, zawodnicy, wszyscy jesteśmy głodni. To jedna wielka niewiadoma: cały czas spekuluje się jak to będzie, czy zawodnicy będą mieli kontuzje, czy będą dobrze przygotowani. Nikt nie zna dzisiaj odpowiedzi - mówił.
Mecz, jak wszystkie w najbliższych tygodniach, odbędzie się bez udziału kibiców. Pierwszoligowiec straci więc ważny atut. - Na własnym stadionie przy swoich kibicach gra się lepiej. Kibice jest 12. zawodnikiem, pomaga zespołowi i na pewno niósłby nas w górę. Wsparcie otrzymywane przy wypełnionym stadionie działa pozytywnie na zespół. Teraz nie bezie fanów, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że nas obserwują i czekają, żeby wszystko się powiodło - przyznał szkoleniowiec.
Wszyscy zawodnicy Stali są zdrowi i gotowi do gry. Trener Marzec jest świadomy wyzwania czekającego jego zespół. - Lech nie na darmo jest w czubie tabeli. Mają bardzo dobrych zawodników i będzie to ciężki mecz. Oba zespoły wychodzą po zwycięstwo. Wszystko zobaczymy w środę wieczorem, ale walka z obu stron powinna podobać się kibicom i przynieść sporo satysfakcji - zapowiedział szkoleniowiec.
Stal zdołała już w tej edycji sprawić niespodziankę, eliminując Pogoń Szczecin. Teraz Mielczanie spróbują pokonać kolejnego ekstraklasowicza.