"Bez Polaków nic nie działa". W Niemczech nie ma ludzi do zbioru szparagów
Pandemia koronawriusa jest przyczyną niedoboru pracowników sezonowych w Niemczech.
Sytuację naszych zachodnich sąsiadów opisuje "Rzeczpospolita". Wkrótce ruszy sezon na szparagi, ale nie ma komu ich zbierać. W ostatnich latach robili to głównie Rumuni i Bułgarzy, ale w wyniku zamknięcia granic nie mają oni szans na wjazd do Niemiec. Ostatnia nadzieja to Polacy.
Innego zdania jest niemieckie MSW, które zamknęło wszystkie granice oprócz tych z Austrią i Holandią. Dotyczy to również pracowników sezonowych, choć inne zalecenia w tej sprawie wydała Unia Europejska. Rząd w Berlinie stoi jednak na stanowisku, że w kraju jest 156 tys. bezrobotnych uchodźców, więc ma kto pracować na polach. Nikt ich jednak do tego nie zmusi, a zapotrzebowanie to co najmniej 300 tys. par rąk do pracy.
Jak podaje "Rzeczpospolita", osoby z Polski, Czech i Słowacji mogą liczyć na wyjątkowe traktowanie w kwestii przekraczania granicy, ale po powrocie do ojczyzny znów musiałyby odbyć kwarantannę, przez co wielu obywateli tych państw rezygnuje z wyjazdu do Niemiec. Nie chodzi tylko o szparagi: po niemieckiej stronie granicy pracuje wielu lekarzy znad Wisły.
"Bez Polaków nic nie działa" podsumował dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". W Niemczech oficjalnie pracuje obecnie ok. 440 tys. naszych rodaków.
Najpopularniejsze komentarze