"Bezterminowa" kwarantanna dla mężczyzny, który miał kontakt z zarażonym. "To jest dramat!"
Juliusz o sprawie postanowił poinformować media.
- To co się dzieje to jest dramat! Dziś mija 20 dzień od mojego kontaktu z osobą zakażoną i nadal nie wykonano mi testu na koronawirusa. Nigdzie nie mogę uzyskać pomocy, jestem ciągle zbywany, dlatego jestem zmuszony napisać tę wiadomość - zaczyna Juliusz, nasz czytelnik.
Mężczyzna 13 marca leciał do Poznania z Budapesztu samolotem, w którym znajdował się zakażony koronawirusem Hiszpan (to student mieszkający w akademiku Polonez, którego mieszkańcy po wykryciu zakażenia zostali objęci kwarantanną). Tydzień później Juliusza poinformowano, że z powodu kontaktu z osobą zakażoną, musi odbyć obowiązkową kwarantannę do 26 marca. Kwarantannę mieli też odbyć członkowie jego rodziny, z którymi mieszka. - 26 marca myśląc, iż to ostatni dzień kwarantanny moi domownicy przygotowali się do pójścia do pracy następnego dnia, poinformowali swoich pracodawców o powrocie do pracy, policja na rutynowej kontroli potwierdziła, że to ostatni dzień naszej kwarantanny, po czym po godzinie 19.00 otrzymałem telefon z sanepidu. Pracownik poinformował mnie, że nasza kwarantanna zostaje przedłużona bezterminowo - tak długo, aż nie zostanie ode mnie pobrany wymaz i nie otrzymam negatywnego wyniku testu oraz, że mamy czekać, aż ktoś z laboratorium skontaktuje się w sprawie wymazu - tłumaczy.
Ponieważ przez kilka dni nikt nie kontaktował się z mężczyzną, sam próbował dowiedzieć się co ma teraz zrobić. - Po wykonaniu 18 bezskutecznych telefonów w ciągu 4 godzin dodzwoniłem się do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. Pracownica potwierdziła, że faktycznie mamy kwarantannę, ale na temat wymazu nic nie wie, można próbować dzwonić do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu, ale osobiście odradza, gdyż tam i tak informacji na temat wymazu mi nie udzielą.
1 kwietnia minęło 20 dni od kontaktu z osobą zakażoną, która miała siedzieć bezpośrednio za Juliuszem w samolocie. - Zgodnie z artykułami dostępnymi na portalach internetowych okazuje się, że zakażony student zdążył już wyzdrowieć, studenci z akademika Polonez otrzymali negatywne wyniki testów i zostali zwolnieni z kwarantanny, a ode mnie nie został nawet pobrany wymaz do testu. Ciągle jestem zbywany, odsyłany od urzędu do urzędu, od telefonu do telefonu, mam siedzieć w domu na kwarantannie i czekać, chyba w nieskończoność. Nie wiem czy sanepid zwleka z testem, żebyśmy w razie zakażenia wyzdrowieli czy umarli przed testem dla zaniżenia statystyk - pisze. Mężczyzna nie ukrywa, że chce wraz z rodziną wrócić do pracy i obawia się, że w końcu ją straci. Chce móc normalnie funkcjonować.
Zdaniem sanepidu winne całej sytuacji są zmiany przepisów, które następują bardzo szybko. Do niedawna osoby, które miały kontakt z zakażoną, musiały czekać na kwarantannie aż do momentu wykonania im testu i otrzymania negatywnego wyniku. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Jeśli od kontaktu z osobą zakażoną mija 21 dni, a osoby te nie mają objawów, mogą zakończyć kwarantannę. Tak ma być w przypadku naszego czytelnika. Po reakcji mediów skontaktował się z nim sanepid. - Zostałem poinformowany, że jeśli nikt do jutra nie zgłosi się do mnie w sprawie wymazu, kwarantanna zostaje zdjęta - wyjaśnia Juliusz.
Najpopularniejsze komentarze