Pracownik firmy sprzątającej klepnął kobietę w pierś w przebieralni Term Maltańskich. "Ma ładne piersi, więc czemu nie mogłem dotknąć?"
O zdarzeniu poinformowała nas czytelniczka.
Do incydentu doszło o godzinie 17.00 w niedzielę w przebieralni koedukacyjnej Term Maltańskich. - W momencie gdy się przebierałam, pracownik firmy sprzątającej podszedł do mnie, dotknął mnie w miejsce intymne i oznajmił, że ładne mam piersi. Byłam w szoku - tłumaczy Aurelia. - Udałam się do obsługi klienta, aby poprosić kierownika zmiany i poinformować o danej sytuacji. Kierowniczka obiektu zachowała się profesjonalnie. Od razu wezwała monitoring do odszukania mężczyzny. W momencie, gdy pojawiła się brygadzistka firmy sprzątającej, była roztrzęsiona oraz w szoku. Jaki komentarz uzyskałam od brygadzistki? "Co ja mogę zrobić" - dodaje.
Gdy mężczyzna, który miał dotknąć kobietę w pierś został przyprowadzony na miejsce, zebrani byli w jeszcze większym szoku. - Byłam przekonana, że on będzie się wypierać. A on stwierdził, że nic się nie stało, a ja mam ładne piersi i on nie rozumie czemu nie miałby mnie dotknąć - relacjonuje. Ochrona zatrzymała pracownika firmy sprzątającej, na miejsce wezwano policję. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. - To jest skandal i ktoś powinien coś z tym zrobić - kończy.
Z naszych informacji wynika, że mniej więcej trzy tygodnie temu na Termach Maltańskich doszło do podobnej sytuacji. W trakcie zajęć dla niemowlaków, które odbywają się w obiekcie, jedna z mam karmiła swoje dziecko piersią. Siedziała obok basenu. - Pan, na oko około 60 lat, podchodził i zagadywał ją, że jeszcze z piersi dziecko je, że druga pierś wolna, to może on by się dołączył - wyjaśnia Agata, która stanęła w obronie karmiącej mamy. Agata zgłosiła zajście w recepcji obiektu wskazując, że był to mężczyzna z obsługi technicznej Term. Okazało się jednak, że był to pracownik zewnętrznej firmy sprzątającej.
Jerzy Krężlewski, prezes Term Maltańskich przyznaje, że wie o obu incydentach. - W przypadku zdarzenia sprzed 3 tygodni, nie udało się ustalić personaliów tego mężczyzny. Niestety w miejscu, w którym doszło do incydentu, nie ma kamer, a opis nie był jednoznaczny - tłumaczy.
Sytuacja ma się inaczej w przypadku zdarzenia z niedzieli. - Nasi pracownicy zareagowali błyskawicznie po otrzymaniu informacji o tym incydencie. Natychmiast sprawdzono zapis z kamer monitoringu i widać na nich, że pracownik zewnętrznej firmy sprzątającej przymierza się do uderzenia kobiety w pierś. Samego momentu uderzenia nie widać - mówi. - Nie ma to jednak większego znaczenia. Doszło do niedopuszczalnej sytuacji, która nie powinna mieć miejsca - podkreśla. - Ustalono tego mężczyznę, wezwano policję. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Firma zewnętrzna sprawdza swoich pracowników przed objęciem zmiany. Był trzeźwy, więc musiał coś wypić w trakcie pracy - zauważa Krężlewski.
- Firma sprzątająca Clar System, która zajmuje się sprzątaniem w naszym obiekcie, została dziś przez nas wezwana w tej sprawie. Decyzja firmy była błyskawiczna, mężczyzna zostanie zwolniony z pracy. Pracownicy firmy twierdzą, że za incydent sprzed kilku tygodni musiał odpowiadać ten sam mężczyzna - dodaje. Krężlewski przeprasza za zaistniałą sytuację i przyznaje, że na terenie Term nie są akceptowane takie zachowania. - Jeśli ktoś z klientów zaobserwuje takie zdarzenie, bardzo prosimy o natychmiastowe zgłoszenie tego w naszym Biurze Obsługi Klienta. Będziemy reagować, nie pozostawimy tego bez odpowiedzi.
Dla równowagi Krężlewski opowiada, że są sytuacje, w których to klienci zachowują się niewłaściwie wobec firmy sprzątającej pracującej w obiekcie. - Kilka lat temu młoda kobieta oskarżyła pracownicę firmy sprzątającej o kradzież telefonu. Gdy pokazaliśmy jej nagrania z monitoringu, na których żadnego telefonu nie było, zaczęła się wycofywać, że chyba zostawiła telefon w domu. Po prostu chciała wymusić pieniądze. Niestety takich sytuacji mamy mnóstwo - kończy.
Najpopularniejsze komentarze