Dariusz Żuraw zadowolony z awansu i uniknięcia kontuzji. Trener Kolejorza krytykował stan boiska
W środę Lech Poznań zapewnił sobie awans do ćwierćfinału rozgrywek Totolotek Pucharu Polski.
Kolejorz na stadionie w Boguchwale zmierzył się ze Stalą Stalowa Wola. Zespół ze stolicy Wielkopolski był zdecydowanym faworytem i zwyciężył 2:0, co wcale nie oznacza, że mecz był jednostronny. Wręcz przeciwnie: gospodarze postawili trudne warunki i stworzyli sobie więcej okazji bramkowych, ale świetnie dysponowany był Mickey van der Hart, który kilkukrotnie ratował swój zespół.
Już przed meczem goście mieli zastrzeżenia do stanu murawy, podobnie było po ostatnim gwizdku. - Chciałbym powiedzieć tylko jedno: po tym spotkaniu jestem bardzo zadowolony z dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to awans do kolejnej rundy Pucharu Polski, a druga to taka, że po meczu na tak trudnym boisku chyba nikomu się nic nie stało. Nie chcę mówić o stylu, bo trudno cokolwiek mądrego powiedzieć o grze na takim boisku. Cieszymy się z awansu. Tyle - komentował trener Dariusz Żuraw, cytowany przez lechpoznan.pl.
O fatalnym stanie murawy szkoleniowiec mówił jeszcze przed pierwszym gwizdkiem reporterowi Polsatu Sport. Z kolei Tymoteusz Puchacz stwierdził po meczu, że "na takim boisku nie dało się grać".
O tym kto będzie przeciwnikiem Lecha w ćwierćfinale zdecyduje losowanie. Na razie oprócz Kolejorza awans uzyskały zespoły Legii Warszawa i Piasta Gliwice. Ostatni mecz 1/8 finału zostanie rozegrany 5 grudnia. Spotkania kolejnej fazy odbędą się już w 2020 roku.