Atak na ekspedientkę w sklepie przy ul. Jaśkowiaka: "obrażenia zagrażały jej życiu"
Trwa proces Patryka K., który w maju zaatakował ekspedientkę w sklepie przy ulicy Franciszka Jaśkowiaka.
W czwartek przed sądem zeznawała biegła, która wypowiadała się m.in. na temat obrażeń kobiety. Jak relacjonuje Głos Wielkopolski, sprawca uderzając ekspedientkę kilkadziesiąt razy kamieniem narażał ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Poprzednia rozprawa odbyła się we wrześniu. Wówczas 27-letni Patryk K. opowiadał, że do ataku na ekspedientkę zmusiły go długi, w jakie wpadł. Najpierw wziął kredyt, by pomóc rodzicom, później by kupić samochód, którym dojeżdżał do pracy. Ponieważ nie miał z czego ich spłacać, brał kolejne kredyty, także w parabankach.
W maju mężczyzna pojechał do sklepu U Zosi przy ul. Jaśkowiaka, by zrobić w nim zakupy. Płatność kartą nie przeszła. Jak stwierdził K. - na życie zostało mu kilka złotych, miał myśli samobójcze. Do sklepu wchodził kilka razy, ostatni raz z kamieniem w dłoni. Poszkodowana kobieta zeznała, że mężczyzna uderzył ją, gdy ta stała do niego tyłem. Próbowała się bronić, ale on wciąż uderzał ją w głowę kamieniem. Polała się krew. Na koniec miał ją kopnąć w żebro.
Mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Nie przyznaje się do tego, że chciał zabić kobietę. Przyznaje się natomiast do ataku na nią. W sądzie przepraszał pokrzywdzoną, tłumaczył, że nie myślał racjonalnie. Po skatowaniu kobiety próbował okraść sklepową kasę, ale mu się to nie udało.
Patrykowi K. grozi dożywocie. Jego ofiara, 58-latka, miała wstrząśnienie mózgu. Wciąż jest pod opieką m.in. psychiatry i psychologa.