Cytadela: koniec toru rowerowego, będzie tor saneczkowy
Radzie Osiedla Stare Winogrady nie udało się uzyskać grantu na zagospodarowanie terenu toru rowerowego i jego okolic na poznańskiej Cytadeli. Tym samym nie powstanie tu tor do zorbingu. Zarząd Zieleni Miejskiej jeszcze w tym roku zamieni tor rowerowy z hopkami w bezpieczny tor saneczkowy.
W sierpniu pisaliśmy o pomyśle RO Stare Winogrady na zagospodarowanie toru rowerowego na Cytadeli oraz jego okolic. Pomysł się pojawił, gdy stowarzyszeniu GrandaPropaganda, które do tej pory zajmowało się torem 4X zabrakło pieniędzy na utrzymanie obiektu. Nie przedłużono tym samym umowy z Zarządem Zieleni Miejskiej. Choć stowarzyszenie nie płaciło ZZM-owi, musiało tu kosić trawę, zbierać śmieci i porządkować tor, a to wiązało się z kosztami.
Tor rowerowy wciąż pozostawał miejscem prowizorycznym. Osiedlowi radni chcieli tu wprowadzić nową jakość. Dzięki grantowi, o który się ubiegali, chcieli stworzyć w tym miejscu bezpieczny tor saneczkowy, a także tor do zorbingu i ścieżkę rowerową. W sumie miało to pochłonąć 200 tysięcy złotych.
Ale grantu z miasta nie udało się uzyskać. Zapadła więc decyzja, by tor rowerowy ostatecznie zlikwidować i przywrócić tu funkcję toru saneczkowego. Rowerzyści nie są z tego zadowoleni. - Dziwne jest to, że o podjęciu takiej decyzji dowiadujemy się z mediów, a nie od Zarządu Zieleni Miejskiej - mówi Alex Bartkowiak z GrandyPropagandy. - Trwały pewne ustalenia, wysłaliśmy jakiś czas temu pismo do ZZM, na które nie otrzymaliśmy odpowiedzi. To przykry temat, bo przez kilka lat walczyliśmy o utrzymanie toru rowerowego, a teraz okazuje się, że jesteśmy w punkcie wyjścia.
Bartkowiak zauważa też, że dopiero po likwidacji toru na Cytadeli zrobi się niebezpiecznie. - Gdy ten jedyny w Poznaniu tor zostanie zlikwidowany, rowerzyści będą rozjeżdżać całą Cytadelę. Dopiero wtedy będzie tu groźnie i niebezpiecznie, a ZZM będzie miał problem - tłumaczy. - Poza tym wyrównanie takiego toru kosztuje. Proponowaliśmy, by zrobić ten tor w wersji profesjonalnej - wówczas mówiono nam, że pieniędzy na to nie ma.
Zarząd Zieleni Miejskiej tłumaczy, że decyzja nie została podjęta z dnia na dzień. - To jest miejsce specyficzne, które wymaga profesjonalnej opieki. Na takim torze rowerowym trzeba zapewnić bezpieczeństwo, a przecież już raz doszło tu do tragedii (pisaliśmy o tym tutaj). Nie zgłosił się do nas nikt, kto chciałby zajmować się takim obiektem stąd decyzja o przekształceniu go w tor saneczkowy - mówi Małgorzata Sobieszczyk z Zarządu Zieleni Miejskiej.
- Jeszcze w tym roku usypane tu hopki zostaną zlikwidowane. Chcemy, by w sezonie zimowym można było normalnie zjeżdżać tu na sankach. W najbliższym czasie ogłosimy przetarg na wykonanie wszystkich prac. Nowością jest to, że tor ma oświetlenie, a więc będzie można z niego korzystać również wieczorami - dodaje.
Halina Owsianna z RO Stare Winogrady zapowiada, że rada będzie pracować nad kolejnymi wizjami zagospodarowania tego terenu. - Nie udało nam się otrzymać grantu w tym roku, ale może uda się w kolejnym. Postaramy się przygotować wizję, która przekona komisję grantową, ale na pewno się nie poddamy.
Radni osiedlowi są zadowoleni z tego, że będzie tu tor saneczkowy. - Będzie tu bezpiecznie, a co również ważne - estetycznie. Tor rowerowy nie wyglądał atrakcyjnie, był zaniedbany. Teraz jest szansa, że się to zmieni - kończy.
Najpopularniejsze komentarze