Fatalne powietrze w Poznaniu: "smród palonych śmieci aż gryzł w gardło"
Do naszej redakcji docierają zdjęcia, na których widać gęsty dym wydobywający się z kominów.
- Przy ulicy Morasko, tuż przy torach kolejowych, granica Poznań - Suchy Las. Tak mieszkańcy dbają o środowisko, a to dopiero początek sezonu smogowego. Smród palonych śmieci aż gryzł w gardło - napisała do nas czytelniczka i dołączyła zdjęcie. Nie jest to jedyny sygnał w sprawie fatalnej jakości powietrza w mieście. - Co spadek temperatury to rejony ulic Kolejowej, Gąsiorowskich, Małeckiego nie mają czym oddychać. Dym wdziera się do mieszkań nawet pomimo zamkniętych okien. Kominy na terenie baraków na Kolejowej trują całą okolicę i jak zawsze zaczyna się to po 22.00, kiedy straż miejska nie może wejść na posesję - pisze Mateusz. Kolejne zgłoszenie otrzymaliśmy z rejonu skrzyżowania ulic Gdyńskiej i Gnieźnieńskiej.
Z danych WIOŚ pochodzących ze stacji umieszczonej przy ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu wynika, że w środę doszło do przekroczenia dopuszczalnego stężenia pyłu PM10. Dopuszczalna wartość to 50 mikrogramów na m3, a średnia dobowa wyniosła 66. Zdecydowanie najgorzej było w nocy ze środy na czwartek. O północy godzinowe stężenie wyniosło 182 mikrogramy. Z każdą godziną sytuacja jest nieco lepsza, ale wciąż godzinowe stężenie jest bardzo wysokie i wynosiło ponad 100 mikrogramów o godzinie 8.00. Jeszcze gorzej jest w przypadku ulicy Żelaznej na Nowym Mieście. O godzinie 8.00 stacja pokazywała 136 mikrogramów pyłu PM10.
Przypominamy, że podejrzenia spalania śmieci w piecach można zgłaszać do straży miejskiej. - Nie zawsze czarny, gryzący dym z komina oznacza, że ktoś pali śmieci - mówiła nam na początku października Anna Nowaczyk z SM. - Często mamy do czynienia z paleniem węgla, który jest kiepskiej jakości. Wówczas na początku rozpalania w piecu z komina wydobywa się czarny, nieprzyjemny dym. Bywa, że strażnicy dostają takie zgłoszenie i gdy dojeżdżają we wskazane miejsce okazuje się, że po czarnym dymie nie ma śladu. Jeśli to dom jednorodzinny, mogą sprawdzić czym palono w piecu. Problem pojawia się, gdy jest to budynek wielorodzinny, w którym każdy sam ogrzewa swój lokal, a zgłaszający nie precyzuje, z którego komina wydobywał się czarny dym - opisywała.
W Poznaniu obecnie trwają kontrole m.in. z wykorzystaniem dronów. Drony latają nad kominami i sprawdzają skład chemiczny dymu.
Najpopularniejsze komentarze