46-letni poznaniak do piątku musi zapłacić za terapię ratującą życie: trwa zbiórka

Krzysztof Stefański we wrześniu dowiedział się, że ma raka.
Krzysztof jest poznaniakiem. Ma żonę i dwóch synów. W ubiegłym miesiącu dowiedział się, że choruje na nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami. To IV stadium choroby. - Nie wiem, dlaczego nowotwór przyszedł właśnie do mnie, bo całe życie dbałem o zdrowie... Teraz nie pozostaje mi nic innego jak stawić mu czoła i odeprzeć ten atak - zaznacza.
Mężczyzna od lat jest bardzo aktywny. Biega maratony, pływa, gra w piłkę nożną. Perspektywa przeprowadzenia operacji polegającej na usunięciu dużej części jelita i wyłonieniu stomii jest dla niego "tragiczną wizją". Operacja jest możliwa, ale nie daje gwarancji wyzdrowienia, a okalecza na całe życie. - Szukałem dla siebie lepszej alternatywy, jakiejś możliwości, która nie oznacza dla mnie końca normalnego życia, ciężkiej operacji i litrów chemii, które wraz z chorobą zabiorą chęci do życia. Taką szansę dla siebie znalazłem w Monachium. Leczenie protonowe, skuteczne i bezoperacyjne - to w tej chwili moja jedyna szansa i najważniejszy cel! Chemia pomoże mi pozbyć się rozsianych komórek nowotworowych, a protony zaatakują źródło raka. Jeśli do tego wszystkiego dołożę trochę szczęścia, mama szansę wyjść ze szpitala jako zdrowy człowiek - tłumaczy.
Na zbiórkę czasu jest niewiele. Rozpoczęła się 3 października, a kończy się już w najbliższy piątek. Mimo to zaskakująco szybko udało się uzbierać ponad 90 procent kwoty z prawie 180 tysięcy złotych! Na koncie Fundacji Siepomaga jest ponad 160 tysięcy złotych, brakuje około 12 tysięcy do osiągnięcia celu. Pomóc możesz TUTAJ.