Akcja policyjnej grupy Speed na poznańskim odcinku A2: nawet 137 km/h na "siedemdziesiątce"
We wtorek 6 policyjnych radiowozów patrolowało poznański odcinek autostrady.
Nie ma tygodnia, abyśmy nie pisali o kolizjach lub wypadkach na autostradowej obwodnicy Poznania. Od kilku miesięcy trwa poszerzanie trasy, a tym samym zmieniona jest tu organizacja ruchu i obowiązują ograniczenia prędkości. Niektórzy kierowcy nic sobie z tego nie robią.
We wtorek policyjna grupa Speed robiła "porządki" na trasie. Na obwodnicy kursowało 6 nieoznakowanych radiowozów, w tym policyjne BMW. Choć nie ma pełnych statystyk za cały dzień akcji, dane tylko z jednego radiowozu są przerażające. - Policjant, który uczestniczył w akcji przyznał, że zatrzymał wczoraj na A2 pięciu kierowców, którzy na ograniczeniu do "siedemdziesiątki" jechali ponad 125 km/h. Oczywiście zatrzymano im prawa jazdy - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Kilku kierowców jadących z prędkością 120 km/h zatrzymano też na ulicy Krzywoustego, w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie do "siedemdziesiątki". To dane od jednego policjanta, a patroli było sześć. Kierowców przekraczających prędkość było więc wielu - dodaje.
Główny problem? Próba nadrabiania czasu straconego w autostradowym korku. - Z obserwacji policjantów wynika, że kierowcy po tym, jak na trasie zrobi się odrobinę luźniej, próbują lewym pasem nadrobić stracony czas, a więc maksymalnie przyspieszają. Robi się wtedy niebezpiecznie - przyznaje.
Borowiak tłumaczy też kwestię "legalności" pomiarów wykonywanych przez policyjne wideorejestratory. - Wielokrotnie czytałem w internecie opinie domorosłych fachowców, którzy twierdzą, że takie pomiary są nielegalne. Zapewniam, że tak nie jest. Policjanci zanim zatrzymają kierowcę przekraczającego prędkość, kilka razy mierzą jego prędkość. Przeważnie trzy razy. Pomiar odbywa się na odcinku co najmniej 100 metrów. Jeśli wideorejetrator pokazuje przekroczenie prędkości, policjanci analizują nagranie i podejmują decyzję o zatrzymaniu kierowcy. Jeśli zatrzymany nie zgadza się na przyjęcie mandatu, sprawa oczywiście może trafić do sądu. Warto jednak pamiętać, że głównym dowodem jest w takim przypadku zeznanie policjanta. Nagranie to tylko materiał pomocniczy - kończy.
We wtorek kontrole odbywały się nie tylko na A2, ale też m.in. na ulicach Głogowskiej, Dąbrowskiego i Krzywoustego.
Najpopularniejsze komentarze