W Poznaniu zaginął 77-letni Amerykanin: nie zna języka, nie zna Poznania i ma zaniki pamięci
O sprawie poinformowała nas przyjaciółka mężczyzny.
- Przyjechaliśmy do Poznania na wakacje. Mam tutaj mieszkanie na Łazarzu - mówi przyjaciółka zaginionego. Mężczyzna ma 77 lat. Nie zna języka polskiego, nie zna miasta. W poniedziałek w godzinach popołudniowych wyszedł z mieszkania i do niego nie wrócił.
- Zgłosiłam sprawę policji. Wiem, że wczoraj około 16.00 taksówkarz wysadził go w rejonie skrzyżowania ulic Bukowskiej i Polnej. Podejrzewam, że mógł zobaczyć jakieś napisy w języku angielskim, bo tam stacjonują amerykańscy żołnierze - wyjaśnia kobieta. - Na tym ślad się urywa. Nie choruje, ale ma problemy z pamięcią, dlatego bardzo chcę go odnaleźć - dodaje.
Mężczyzna ma siwe włosy, nosi okulary, choć nie zawsze je zakłada. W chwili wyjścia z mieszkania miał na sobie ciemne jeansy, czarną wiosenną kurtkę, brązowe, skórzane buty i ciemnogranatową czapkę z daszkiem.
- O sprawie została już poinformowana Ambasada Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy obywatelami USA. Mój przyjaciel ma przy sobie jedynie kalifornijskie prawo jazdy, ja mam nasze bilety powrotne do Ameryki. Wychodząc wziął też z domu małą, czerwoną walizkę. Ale nie wiem czy wciąż ma ją przy sobie - kończy kobieta.
Policja potwierdza, że przyjęła zgłoszenie o zaginięciu Amerykanina i trwają poszukiwania. Jeśli masz informacje na temat miejsca pobytu zaginionego lub go widziałeś - skontaktuj się z policją pod numerem 112 lub zadzwoń do przyjaciółki 77-latka pod numer 794 978 311.