Kolejny nietoperz z wścieklizną w Poznaniu
Z naszych informacji wynika, że znaleziono go w rejonie sklepu Biedronka przy pętli tramwajowej na Zawadach.
Informację jako pierwsze podało Radio Poznań. - 13 lipca mieszkańcy zaalarmowali nas, że przy sklepie Biedronka znajduje się nietoperz, który "bardzo dziwnie się zachowuje" - mówi w rozmowie z nami Grzegorz Wegiera, Powiatowy Lekarz Weterynarii. - Zwierzę miało objawy zaawansowanej wścieklizny nietoperzowej. Zostało uśpione i przebadane. Badania potwierdziły, że nietoperz miał wściekliznę - dodaje.
Z tego powodu w mieście wyznaczono kolejne ognisko wścieklizny - właśnie w rejonie Zawad. - Faktem jest, że wścieklizna nietoperza bardzo rzadko przenosi się na ludzi czy psy i koty, ale jednak istnieje takie prawdopodobieństwo - zaznacza Wegiera. Wyznaczenie obszaru zagrożonego wystąpieniem choroby zakaźnej zwierząt wynika z polskich przepisów prawa.
Tymczasem Andrzej Kepel z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" przyznaje, że od momentu ogłoszenia pierwszej informacji o wściekliźnie nietoperza (w Parku Wilsona) do towarzystwa każdego dnia zgłasza się mnóstwo osób z prośbą o interwencję wobec nietoperzy. - Teraz mamy okres, w którym nietoperze uczą się latać i zdarza się, że młode przez przypadek lądują tam, gdzie nie powinny - mówi Kepel. - Ludzie od razu zakładają, że nietoperz u nich wylądował, bo ma wściekliznę, ale tak nie jest. Po prostu doskonali umiejętność lotu - dodaje.
Zdaniem Kepela w Poznaniu ciągle przebywa kilkadziesiąt chorych na wściekliznę nietoperzy. - Tak było od zawsze i tak będzie. Ta choroba ma inny przebieg niż wścieklizna występująca u ludzi czy zwierząt domowych, nietoperze mogą ją przeżyć i wrócić do zdrowia. Wyznaczanie obszaru zagrożonego w takim przypadku nie ma kompletnie sensu, bo na dobrą sprawę takim obszarem ciągle powinna być objęta cała Europa - podkreśla.