Reklama

Ruszył proces hodowcy zwierząt z Pyszącej pod Śremem

Właścicielowi hodowli postawiono 19 zarzutów.

To jest pierwsza taka sprawa w Polsce i prawdopodobnie jedna z niewielu tak dużych spraw w Europie - mówi Anna Plaszyk z Fundacji Viva.

Z 19 zarzutów, które usłyszał Maciej M. najpoważniejszy dotyczy nielegalnego kupowania, przetrzymywania i sprzedaży ponad 300 zwierząt z ponad 90 gatunków oraz znęcania się nad nimi poprzez trzymanie w nieodpowiednich warunkach. Oskarżony miał też fałszować umowy sprzedaży i certyfikaty pochodzenia zwierząt.

Zwierzęta przebywały w warunkach rażącego niechlujstwa, w bardzo złych warunkach sanitarnych, nie miały zapewnionych potrze adekwatnych do warunków. Część z tych zwierząt nie była wypuszczana na wybiegi, nie miała też dostępu do światła słonecznego - tłumaczy Katarzyna Topczewska, adwokat Fundacji Viva.

Dramat zwierząt egzotycznych, ogromna liczba na niewielkiej przestrzeni w bardzo kiepskich warunkach utrzymania. Największy z dramatów to oczywiście tygrysi bracia, którzy w maleńkim kotniku na własnych odchodach, na terenie zalanym, gdzie nie było centymetra kwadratowego suchej ziemi przebywały - komentuje Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ZOO.

To właśnie pracownicy poznańskiego ZOO wspólnie z Fundacją Viva i policją interweniowali w tym miejscu w 2017 roku. Zgodnie z ustaleniami na prywatnej posesji pod Śremem w latach 2009-2017 hodowane były miedzy innymi lwy, tygrysy czy małpy. Hodowla przez lata działała jako cyrk.

Oskarżony Maciej M. nie przyznał się do większości stawianych mu zarzutów, w tym między innymi do przetrzymywania zwierząt w złych warunkach. Zarzuty usłyszał też Łukasz Ch., współpracownik właściciela hodowli. Mężczyzna przyznał się do podrobienia podpisów na pięciu certyfikatach dotyczących zwierząt - dobrowolnie poddał się karze. Ma zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
7.68 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro