Reklama

Fatalna końcówka Lecha

W ostatniej kolejce Orange Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na Bułgarskiej z ŁKS-em Łódź 1:2. Kolejorz stracił bramkę w ostatniej minucie spotkania.

Mecz z ŁKS-em miał być dla poznaniaków właściwie formalnością. Do stolicy Wielkopolski przyjechała bowiem drużyna, która walczyła o utrzymanie w ekstraklasie. Po raz kolejny potwierdziła się jednak teoria, że w sporcie nie ma 100% faworytów, azespoły skazane z góry na porażkę ambitnie walczą do ostatniej minuty.

Od początku spotkania przewagę mieli gospodarze, ale nie potrafili tego wykorzystać. Strzałów na bramkę Wyparły było jak na lekarstwo. W 12. minucie doskonałą szansę zmarnował Marcin Zając - posyłając piłkę nad bramką łodzian. Widać było, że poznaniacy, do których dochodziły wieści z innych boisk, nie maja pomysłu na sforsowanie obrony podopiecznych Marka Chojnackiego. Kiedy wydawało się, że obie jedenastki zejdą do szatni przy bezbramkowym remisie, golkiper Kolejorza popełnił fatalny w skutkach błąd. Emilian Dolha położył piłkę na ziemi, a nadbiegający zza jego pleców Ensar Arifović odebrał ją, a Soares Jovino ulokował futbolówkę w siatce poznaniaków. Chwilę później sędziaMałek zakończył pierwszą część spotkania.

Po powrocie na murawę obraz gry nie uległ zmianie. Ku zaskoczeniu kibiców zebranych na Bułgarskiej, to broniąca się przed spadkiem drużyna ŁKS-u stwarzała groźniejsze sytuacje. W 54. minucie poznaniacy doczekali się bramki.Z rzutu wolnego piłkę głową w kierunku bramki zagrał Przemysław Pitry, a Hernan Rengifo z najbliższej odległości umieścił jąw siatce. Radość lechitów nie mogła być jednak duża - Legia i Groclin pewnie prowadziły w swoich spotkaniach. Wydawało sie, że Niebiesko-biali pójdą za ciosem i zdobędą kolejną bramkę. Niestety, goście grali mądrze i nie pozwalali Kolejorzowi na wiele. W 76. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Madeja z woleja uderzał Sebastian Mila i piłka odbiła się o zewnętrzną część słupka. Na trzy minuty przed końcem meczu Lech powinien objąć prowadzenie. Pitry podał do Rengifo, który w sytuacji sam na sam z Wyparłą posłał piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Peruwiańczyk niecelnie uderzał głową po dośrodkowaniu Dawida Kucharskiego. Po upływie 90. minuty sędzia techniczny pokazał, że spotkanie trwać będzie jeszcze trzy minuty. Na boisku pojawił się Gabor Vayer, by zmienić Arifovicia i chwilę później zdobył zwycięską bramką dla ŁKS-u. Radość łodzian była ogromna - zespół uniknął baraży i zagra w przyszłorocznych rozgrywkach Orange Ekstraklasy.

Drugi raz z rzędu lechici stracili bramkę w ostatnich minutach spotkania. Brak punktów w meczu z ŁKS-em nie zmienił jednaksytuacjiKKS-u w ligowej tabeli. Bezpośredni rywale - Groclin i Legia pewnie wygrały swoje spotkania i Lech w sezonie 2007/2008 zajął ostatecznie czwartą lokatę. Teraz czas na podsumowaniaoraz bilans zysków i strat. Jedno jest pewne - już w czerwcupoznaniacy zagrają w Pucharze Intertoto.

Lech Poznań - ŁKS Łódź 1:2 (0:1)

Bramki:Rengifo 54' -Jovino 43', Vayer 93'

Lech Poznań: Dolha - Kucharski, Bosacki, Djurdjević, Henriquez, Zając, Murawski, Bandrowski (Wilk 79'), Injac ( Pitry 46'), Cueto (Reiss 69'), Rengifo

ŁKS Łódź: Wyparło - Leszczyński, Szczot (Świątek 90'), Ribas, Kascelan, Adamski, Mila, Madej, Jovino (Kujawa 81'), Woźniczka, Arifović (Vayer 92')

Żółta kartka: Adamski (ŁKS)

Widzów: 16 500

Sędzia: Robert Małek (Zabrze)

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
6.22 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro